Wpis z mikrobloga

Zakończenie #sixfeetunder serio jest takie dobre i warto dotrwać do końca? jestem na s04e10 i o ile dwa pierwsze sezony były całkiem dobre, to od operacji Nate'a oglądam jednym okiem. Strasznie nudny się zrobił. Nate snuje się i prawie nic nie mówi, nie wiadomo w ogóle po co tam jest. Relacje Davida i jego partnera ograniczają się do tego czy zgadzają się na to, że będą dawać dupy innym czy nie. Na początku zastanawiali się czy mieć dziecko, czy mieszkać razem a teraz tylko seks. Claire też jakaś nijaka, Ruth to samo. Skończył się romans z kwiaciarzem i tyle jej było. No może jeszcze wątek jej siostry i jej nowego męża trochę ratuje tę postać. W pierwszych sezonach walczyli o utrzymanie zakładu który chciała wykupić większa firma, Rico cały czas chciał zostać wspólnikiem, w dalszych sezonach tego nie ma. Nuda i nic nie wnoszące gadki o tym kto z kim spał i dlaczego. Chciałbym sobie zrobić przerwę bo już mnie to wkurza, ale wiem że jak teraz zostawię to już nigdy do niego nie wrócę. Dobrze chociaż że leci sobie w tle przy czytaniu książki bo usiąść i obejrzeć ciągiem jeden odcinek to bym chyba nie dał rady. #seriale
  • 4
@hubcio12114: tutaj nawet nie chodzi mi o to, że jest przegadany, bardziej o to, że gadają w kółko o jednym. I nawet by mi nie przeszkadzało to, że w kółko o tym seksie gadają gdyby robili to jakoś ciekawie i dochodzili do jakichś wniosków. Przez sezon trzeci i czwarty mam wrażenie, że oglądam zapętlone dwa, góra trzy odcinki.
@toodrunktofuck: Po obejrzeniu około 300 kompletnych seriali, nadal uważam zakończenie Six Feet za jedno z najlepszych w historii. Natomiast sam serial, mimo że świetny to jednak max 8/10.