Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 100
398 913 + 304 = 399 217

Pobudka o 3:30. Chwila w świątyni zadumy, lekkie śniadanko i o 4:30 razem z @metaxy kręcimy 7km na Kraków Główny gdzie czeka na nas pociąg do Opola. Pociąg full wypas bo jedziemy wagonem typu COMBO który do wszedł do służby w kwietniu tego roku. Jest taki full wypas, że chwilę po ruszeniu zaczynają piszczeć drzwi. Kierpoć kilka razy próbuje je resetować aż w końcu blokuje je i nakleja naklejkę „Drzwi nieczynne”. W naszym przedziale klima działa cały czas na maksa przez co jest tak zimno, że z zaplanowanej drzemki udało się wyciągnąć tylko kilka minut.

W Opolu jesteśmy o 7:30. Szybkie zakupy w Żabce i ruszamy w pięknym słoneczku na południe. Pierwszy i najważniejszy dal mnie cel wycieczki osiągamy po zaledwie 30km. Jest to miejscowość Odrowąż (Oderwanz). Jeden z 5 Odrowążów w Polsce. Sam pochodzę z tego na Podhalu a ten opolski jest 4 w którym byłem rowerem. Został jeden koło Gniezna.

Po krótkiej przerwie na foto kierujemy się dalej na południe po moje gminki. Koło Zdzieszowic odbijamy na północ. Na wysokości Ligoty Dolnej w oczy rzuca się nam kamienna wieża na lekkim wzniesieniu. Jedziemy tam. Po sprawdzeniu w googlu okazuje się, że jest to nieczynny już wapiennik o nazwie IKAR. W pobliżu rośnie kilka czereśni więc zrywamy po kilka dojrzałych owoców i jedziemy dalej.

Przez następne 100 km nie dzieje się nic ciekawego. Kręcimy nogami i gadamy o różnych #!$%@?. Na 130 km przejeżdżamy przez Dobrodzień gdzie robimy zdjęcia tablicy z nazwą miejscowości – Guttentag. Na 160 km zatrzymujemy się w restauracji pod złotymi łukami na obiad.

Bierzemy po dużym zestawie co dla mnie nie kończy się najlepiej. Dość wysoka temperatura powoduje, że pomimo pustego żołądka (na 150 km zjedzona 1 drożdżówka, 4 cukierki, banan i kilka czereśni) obiad się średnio przyjmuje i przez następne kilkanaście kilometrów jedzie mi się bardzo ciężko.

Chwilę po starcie z maczka ciśnienie podnosi nam kierowca jakiegoś passerati który postanawia wyprzedzić samochód który zatrzymał się przed przejazdem żeby nas przepuścić. 1-2 m dalej i leżelibyśmy na jego masce. Gość dostał ostrą zjębę i pojechaliśmy dalej.

Za Strzelcami Opolskimi w których to zatrzymaliśmy się na krótką przerwę w cieniu parkowych drzew dojeżdżamy do drugiego celu wycieczki czyli do miejscowości Zimna Wódka (Kaltwasser). Fotka i kręcimy dalej bo robi się już późnawo a przed nami prawie 100 km. Za Pyskowicami kolejna przerwa na uzupełnienie płynów i tam też postanawiamy nieco zmodyfikować trasę bo czas goni nas.

Z Pyskowic do Bytomia jedziemy DK ale ruch jest bardzo mały więc jedzie się nieźle. W Bytomiu odwiedzamy EC Szombierki i rynek na którym ludzie oglądają początek meczu Belgia-Portugalia. Z Bytomia przez Chorzów pod Katowicki dworzec gdzie zamawiamy kebsa i pakujemy się do pociągu na 2 min przed odjazdem. W pociągu krótka drzemka. Z dworca do domu rowerem i w łóżku jestem przed 24

Total tiles: 11945 (+221)
Max cluster: 2381 (+0)
Max square: 31x31 (+0)
Gminki: 953 (+18)

#rowerowyrownik #kwadraty #rower

Skrypt | Statystyki
Cymerek - 398 913 + 304 = 399 217

Pobudka o 3:30. Chwila w świątyni zadumy, lekkie ś...

źródło: comment_1625083355Gy5dkea7KZyUSRoYKIqXEf.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Cymerek: Pozdrowienia z Dobrodzienia. Gdybym wiedział, że pojedziecie, to bym u sołtysa lepszy asfalt załatwił ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Pozdrowienia z Dobrodzienia. Gdybym wiedział, że pojedziecie, to bym u sołtysa lepszy asfalt załatwił ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@Treki: Akurat tam był ok. Ale ogólnie opolskie to ma gówniane drogi i bardzo dużo pseudoinfrastruktury rowerowej
  • Odpowiedz