Wpis z mikrobloga

Ten post nie będzie ładny ani składny.

Moja depresja jest silna do tego alkoholizm jest. Właśnie wypisałem się z drugiej terapii z alko po 19 dniach. Byłem u psychologa przez godzinę co tydzień przez miesiąc rok temu w grudniu. Byłem kilkanaście razy u psychiatry. żadnemu całej prawdy nie powiedziałem bo się wstydzę i u psychologa też się wstydzę. Nikomu nie ufam, mam dość samego siebie, nienawidzę się. Raz z objawami byłem u jednego (spisane na kartce) raz u innego i wychodziły różne diagnozy. Od depresji po przez psychozy, nerwice a na schizofrenii kończąc. Miałem ostatnio przepisany cital, ranofren, ketrel, chloroprotyksen.

Własne mieszkanie jest, samochód nowy był, teraz starszy jest ale lepiej wyposażony, firma była ale się w tym roku skończyła mimo że nie zarabiałem mało.

Pierwsze myśli o śmierci to jakieś 13-14 lat. próby to wiek około 16 wtedy uciekałem z domu na kilkanaście godzin na cmentarz. Później w wieku17 lat zażywając tabletki nasenne, następnie w wieku około 20 lat zjadając muchomory sromotnikowe, lata około 22 to zabicie się samochodem uderzając w wiadukt. Później to wiek 25 lat i też leki. Rok temu miałem wypadek związany z moją decyzją, dachowaniem moim niespełna 3 letnim samochodem za jakieś 90 tysięcy. Ale niestety przeżyłem. Tłumaczyłem się że #!$%@? 120 na ograniczaniu do 40 jest spoko. To nie było miasto tylko budowa dopiero teraz wiem co chciałem zrobić.

Moje życie uczuciowe to brak takiego życia. Pewnego dnia jakoś mocniej polubiłem swoją księgową mimo że jest 15 (sam mam już 29 a to było jakieś 3 lata temu) lat starsza była to jedyna kobieta która zapytała jak się czuje no i może siostra ale dopiero od roku, gdy już nie było ze mną kontaktu tygodniami. Wcześniej sam nie dopuszczałem do siebie żadnych uczuć. Teraz gdy na to się otworzyłem jest tylko gorzej. nigdy nie stworzyłem żadnego związku.

Wiem że alkohol ma silne działanie depresyjne ale to jedyna rzecz która mi pomaga na 2h czuć się lepiej.

Nienawidzę swojego ciała, wstydzę się go. Rozstępów i tuszy. Choć nie wyglądam na grubego. Mam jakieś 185cm i około 110kg wagi. Mam spore mięsnie nikt w ośrodku nie mówił że wyglądam na tą wagę.

O rodzicach trzeba napisać że są alkoholikami ojciec ma 56 a matka 53 piją odkąd pamiętam. Ojciec mniej, matka dużo więcej. Często zaczynali w piątek, ojciec przestawał pić w niedziele bo w pon do pracy, a matka często nawet do środy robiła sobie imprezę. Nie piją od roku i uważają że nigdy nie byli chorzy. Matka jest macochą siostry i się znęcała nad nią i mną. Codziennie. Aż ja tak zacząłem wyładowywać swoją frustrację na siostrze i bracie który jest 10 lat młodszy.

Od kilku dni otworzyłem mieszkanie, napisałem list z loginami i hasłami do wszystkiego, obiecałem ojcu że przyjdę jutro.

Ale 60 tabletek na nadciśnienie i psychotropy mówią żebym zrobił inaczej.

Wstydzę się tego co piszę, mam dosyć życia.

Edit: 23:12
Marihuana jakieś 10 lat
Amfetmina około 0,5 roku
Kokaina, Extazy, grzybki, meksykanina, rózne leki. - Sporadycznie od 14 roku życia
  • 4