Aktywne Wpisy
Nyapi +37
Hejka, jedliście makaron z truskawkami? Rozmawiałam z randomami z północy Polski i powiedzieli że nigdy w życiu nie jedli makaronu z truskawkami i że to musi być jakieś danie regionalne a byłam przekonana, że to danie popularne w całej Polsce i teraz nie wiem
mirko_anonim +495
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Słuchajcie co się wczoraj odwaliło. Jechałem po tuje do ogrodu, ale utknąłem w korku, a było blisko do zamknięcia sklepu ogrodniczego. Dzwonię do gościa i pytam czy może mi wystawić 10 tuj pod bramę, a ja mu teraz przeleję pieniądze na konto i przyjadę je odebrać. On mówi, że spoko, ale jak ktoś ukradnie to on nie bierze odpowiedzialności, zgodziłem się bo to chwila, jadę tam, patrzę tuj nie
Słuchajcie co się wczoraj odwaliło. Jechałem po tuje do ogrodu, ale utknąłem w korku, a było blisko do zamknięcia sklepu ogrodniczego. Dzwonię do gościa i pytam czy może mi wystawić 10 tuj pod bramę, a ja mu teraz przeleję pieniądze na konto i przyjadę je odebrać. On mówi, że spoko, ale jak ktoś ukradnie to on nie bierze odpowiedzialności, zgodziłem się bo to chwila, jadę tam, patrzę tuj nie
#facebook #zwiazki #smutnomi
Uwaga, w poniższym poście skupiam się na moich bolączkach. Tak poza tym związek mam udany, czuję, że mój chłopak mnie kocha, uwielbiam jego żart i cudownie spędza nam się razem czas.
Post:
Mam 24 lata, jestem ze swoim facetem od prawie trzech. Facet starszy o 5 lat.
Chcę już małżeństwa. Mówiłam jemu o tym.
Zrobiłam błąd na samym początku - oddałam się cała. 120% moich emocji, uczucia, zaangażowania. Szybkie zamieszkanie razem. Codzienne szykowanie śniadanek, gotowanie, ogarnianie domu - wszystko podane na srebrnej tacy. Nie umiem inaczej. Mam po prostu uczynny chcatakter i nawet bardzo różnych diet, zrezygnuję z wyspania się aby zdążyć również jemu zrobić śniadanie takie jakie lubi.
Nie wiem co miałby dać jemu ślub - w końcu mieszkamy razem, normalnie codziennie i prawie od początku uprawiamy seks, spędzamy święta razem ze swoimi rodzinami i zachowujemy się jak stare małżeństwo.
Pewnie zdecyduje się dopiero jak będzie chciał dzieci - ale taka przyczyna i skutek powoduje, że czuję się jak inkubator potrzebny tylko w celach rozpłodowych. To że je chce mieć wiem - już zaplanował imiona, często wspomina, że jak będzie miał dzieci to… ale narazie nie ma ich w określonych planach. Ślubu także.
Jest mi po prostu żal - dookoła wszystkie koleżanki się zaręczają, rodzą dzieci. Koledzy to samo. Wszyscy rozwijają swoje życie "tradycyjnie". Tak jak na początku mnie to bawiło i cieszyło, że im się układa, to teraz wchodzenie na facebooka mnie dobija i robi mi się przykro - każdy wstawia zdjęcia pierścionków, dzieci, usg, z sesji ślubnych.
Też tak bym chciała przeżywać te pozytywne emocje. Żyć razem i dla siebie, razem zakłdać rodzine - tak po prostu, z miłości.
Bez tego mitycznego sformalizowania mam poczucie jakbym była na chwilę, a mój miał podejście jakby była jeszcze szansa, że trafi młodszą lub/i lepszą.
Tym czasem patrze na: brzydkie, grube, wredne, piękne, pozornie niedostępne, a w rzeczywistości niegdyś rozwiązłe, wykształcone, niewykształcone, z uciążliwymi problemami psychicznymi np. dwubiegunowością, wsadzające pod pantofel - wszystkie już niezależnie od stażu związku zaobrączkowane, a przynajmniej zaręczone.
Nawet moja kosmetyczka, dziewczyna z Ukrainy, znalazła sobie jakiegoś zamożnego klienta, z którym momentalnie się zeszła i zamieszkała. Widać, że zakochała się po uszy, on w niej także. Teraz wrzuciła kolejne zdjęcie z nim z egzotycznego kraju - i po ponad połowie roku zaręczyny.
Wszystkie pary takie szczęśliwe i spełnione…
Przykro mi, bo od czasu jak tu siedzę jestem faszerowana gadkami jakie to kobiety wyzyskujące maszyny, a mam wrażenie, już w kolejnym związku, że jeśli kobieta was sama nie zacznie cisnąć, a zamiast tego da wam wolną rękę, to sami nie wiedziecie czego chcecie.
Ktoś powie, że może dlatego, że:
- nie skończyłam studiów - owszem, ostatni rok inżyniera mi został, ale nie zamierzam CV na żonę słać.
- coś związanego z moimi finansami - not this time, stabilny zawód, moje zarobki są ok i nie obciążam finansowo, coś tam oszczędzam
- on chce majątek zbudować - no spoko, zeszłam się z nim jak żył z 1200pln stypendium w wynajmowanym pokoju, teraz zaczął więcej zarabiać, niby myśli o posiadaniu kiedyś jakiejś nieruchomości, ale kupił sobie busa, teraz chce nowy motocykl za 40k z salonu. Raczej wizja małżeństwa lub nieruchomości nie wygląda jakby miała mieć miejsce nawet w ciągu 3-4 lat, bo wszystko ładuje w motoryzację. Z resztą po co temat majątku miałby odwodzić? Jeśli to odwodzi od tego typu deklaracji, to może faktycznie zacznę rozumieć dziewczyny, które mają parcie na bogaczy.
- bo może nie jest gotowy - ale na codzienny seks i uprawianie dorosłej codzienności już tak?
- historia się liczy - no właśnie liczy. Ja miałam jednego faceta kilka lat przed nim i tyle, dobrze wiedział, bo poznał mnie jeszcze jak byłam z tamtym. Ja myślałam, że też ma jeden dłuższy związek - wszak to był taki wojujący katolik. Niestety po zejściu się wyszło, że miał kilka onsów - boli jak jasny chu*, a wizja tego, że jakby nie patrzeć przywilej mam taki, w odróżnieniu od tamtych szmat, że mogę prać jemu brudne gacie, to nie podnosi mnie to na duchu.
Ręce mi opadają. Prześmiewczo powiem - prawdziwy feminizm, który kobiety wywalczyły przez lata, w praktyce.
Sprzątaj, gotuj, pierz, dogadzaj, ale pracuj, utrzymuj i dokładaj. Formalizacja? Na co to komu, przecież to tylko uczucia, a świstek papieru nic nie daje :(
Daje, psychiczne spełnienie, poczucie, że wszystko jest ok jak masz inne nazwisko przyjęte po mężu.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60d35880aee6da000a9a762a
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
Wcale nie planuje dzieci, przykro mi
Dla mnie ten motor nie jest przeszkodą do czegokolwiek prawdę mówiąc xD
Ten komentarz został dodany
Zaakceptował: LeVentLeCri
Zaakceptował: LeVentLeCri
Zaakceptował: LeVentLeCri
Tym czasem patrze na: brzydkie, grube, wredne, piękne, pozornie niedostępne, a w rzeczywistości niegdyś rozwiązłe, wykształcone, niewykształcone, z uciążliwymi problemami psychicznymi np. dwubiegunowością, wsadzające pod pantofel - wszystkie już niezależnie od stażu związku zaobrączkowane, a przynajmniej zaręczone.
Nawet moja kosmetyczka, dziewczyna z Ukrainy, znalazła sobie jakiegoś zamożnego klienta, z którym momentalnie się zeszła i zamieszkała. Widać, że zakochała się po uszy, on w niej także. Teraz wrzuciła kolejne zdjęcie z nim
Nie - nie jestem idealna. Po prostu patrzę na cały przekrój kobiet i nie mają wspólnej cechy poza bycia kobietami xD
Nawet (w kontekście kosmetyczki) pochodzenie lub staż nie specjalnie robi różnice jak widać.
Siedzac tutaj i gadajac kiedys ze starszymi kolegami wszystko slyszalam jako potencjalny problem powstrzymujacy zareczyny:
- zbyt krotki staz
- brak stabilnej
@AnonimoweMirkoWyznania: piszesz tak bo nie znasz nikogo kto miał ten problem
Typowy agresywny przegryw. Zero koleżanek i nie wie jak wygląda rzeczywistość poza piwnica ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale wiesz, że ocenianie ludzi poprzez swoje urojenia nie świadczy zbyt dobrze o twojej inteligencji? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Właśnie posiadanie koleżanek pokazało mi, że kobiety nigdy nie są bez opcji związku.
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Da sie wyczytac z moich wszystkich odpowiedzi, ze:
- zarabial nic jak sie zeszlismy, i zarabialam zdecydowanie wiecej - on lecial na stupendium ktore wystarczalo jemu na pokoj, zarcie a na paliwo do auta ogarnial sobie jakimis korepetycjami
- zarabiam wiecej niz on OBECNIE
- oszczegnosci nie wiem jakie on ma, ale jest szansa, ze bede miec wieksze jak kupi motor xD
Przypominam,
@AnonimoweMirkoWyznania: Ty właśnie nie czaisz feminizmu, uznałaś że jak będziesz służącą z funkcją spania to upolujesz męża (wojującego katolika po ONSach który żyje bez ślubu btw.) i okazało się, że nawet dając z siebie 120% nie jesteś w stanie tego zrobić.
A Twoje pobudki czyli zazdrość koleżankom to szczyt żałosności