Wpis z mikrobloga

Jutro mam zaliczenie, coby przesiewić szeregi i oddalić od matury totalnych debili. Problem w tym, że za nic w świecie tego nie rozumiem.

Jakim cudem z tego:

x^3+2x^2-8x-16=0

wychodzi coś takiego:

x^2(x+2)-8(x+2)

a następnie:

(x+2)*(x^2-8) (to akurat rozumiem x))

i wreszcie:

x+2=0

I do cholery, jak to się w ogóle nazywa? bo nie wiem co wpisać w googlach, nie wiem czego się nawet uczyć ;x

#help #halp #matematyka #matura #tluk
  • 10
  • Odpowiedz
@extralion: naucz się dzielić wielomiany, ja też nigdy nie lubiłem składać. Najprościej jest podstawiać różne liczby, znajdując w ten sposób miejsca zerowe, a później dzielić wielomian przez x-b, gdzie b to miejsce zerowe. W ten sposób schodzisz do wielomianu stopnia drugiego i dalej z delty liczysz.
  • Odpowiedz
@extralion (x+2)(x^2-8)=0

Jak wiem, żeby otrzymać wynik 0 przy mnożeniu to wystarczy by choć jeden czynnik był równy 0. Przykład ab=0 wiec a=0 lub b=0. Czyli x+2=0 lub x^2-8=0. Nie rozumiem której części Ty nie rozumiesz :)
  • Odpowiedz
@extralion:

x^3+2x^2-8x-16=0 ---> x^2(x+2)-8(x+2) bo,

x^3+2x^2=x^2(x+2) i -8x-16=8(x+2)

I tutaj wyciągasz x^2 przed nawias czyli musisz znaleźć coś takiego aby po wymnożeniu x^2 wyszło Ci... dobra #!$%@? nie umiem tłumaczyć :P
  • Odpowiedz
@extralion: przerobisz kilkanaście przykładów to będziesz później robił z automatu. Tu gołym okiem widać, że trzeba będize odpowiednio przegrupować
  • Odpowiedz