Wpis z mikrobloga

#blackpill #przegryw
do tego stopnia wierze ze prawdziwa miłość istnieje tylko wobec ładnych kobiet, że jak sobie wyobrażam ze mam chlopaka to sama wyglądam jak laska 10/10 bez makijażu i figurze latynoski. W swoich marzeniach nie ma mnie xD jest tylko lepsza wersja ktora ni #!$%@? nie ma nic wspólnego ze mną w rzeczywistości. Żeby uprzedzić wasz bol dupy, faceci z jakimi wyobrażam sobie związki są tacy przeciętni i mogę to udowodnić bo ich codziennie stalkuje.
To też jest przyczyną tego że nie zmieniam siebie bo to nierealne żebym osiągnęła wygląd z moich marzeń.
I #!$%@? kazde moje marzenie jest równie nierealne bo w nich nie ma mnie. Nie potrafię sobie wyobrazić siebie taką jaką jestem z jakimś facetem, albo siebie jako kogoś kto osiaga sukces w pracy. Jestem przekonana że nie mogę sobie nawet tego wyobrazić bo to absuradlne zeby ktoś taki jak ja był w szczęśliwym związku albo miał dobre wykształcenie i pracę. Trzezwo siebie oceniam. To Jakby ktoś wyobrażał sobie ze robi karierę na Harwardzie gdy ledwo skończył szkole zawodówkę w Będzinie.
To co jest dla mnie osiągalne mnie nie satysfakcjonuje. Nie potrafiłabym się cieszyć ze swojego wygladu gdybym schudla bo przecież nie będę mieć tej figury latynoski a żadna inna nie będzie mi odpowiadać, nie będzie dla mnie wystarczająco kobieca. Nie potrafię jak laski od bodypositive cieszyć się czymś co jest nieidealne. One polubiły w sobie to że mają małe piersi, małe pośladki, krzywe ręce, pieprzyki na całym ciele. A ja #!$%@? nie umiem. I wiecie co jest śmieszne? To ze nieakceptowanie siebie wcale nie powoduje zmiany xD
  • 15
  • Odpowiedz