Wpis z mikrobloga

Jaki daliście swojemu życiu sens? Jakieś 30 lat was jeszcze czeka no i co, porzucilście pieniądze, czy gonicie za nimi, będziecie płodzić sobie dzieci i potem na nie pracować całe te 30 lat i to będziecie mieć czy nie zamierzacie tego robić? Co zrobiliście ze swoim życiem, gdzie je pokierowaliście? Samobójstwo, hedonizm, natalizm, idealizm, makiawelizm, cynizm? Macie świadomość że nic po was nie zostanie za jakieś 30 lat i wyprzedaliście cały majątek domy, ziemię, zbędne rzeczy i coś z tym zrobiliście - czy właśnie postawiliście na konsumpcjonizm i magazynujecie kolejne zasoby? Brak refleksji i osób które mają powody żeby się nad tym nie zastanawiać raczej nie sprzyja umiejetnosci odpowiedzi w tym temacie, jednak jeśli będzie to coś inteligentnego to nie będę tego usuwać. Życie dla samego siebie lub dzieci? Sami wybraliście, życie wybrało za was? Żyjąc dostosowaliscie się do niego czy nie?

Ogólnie z tego co widziałem, odnalezieniem sensu w bezsensie tego że jest się nieistotnym, i zdecydowaniem dla siebie czy życie jest warte trudu by je przeżyć jest koncept syzyfa. Mówi on o tym że aby umysł nie oszukiwał nas wynalazkami przeżywania naszego życia dla któregoś z wyżej wymienionych filozofii - my musimy oszukać jego. Uznać (jeżeli dobrze rozumiem) że będziemy czerpać szczęście z działania które nie ma sensu - bo to MY, tak wybieramy.
Czyli podejmuje decyzję za siebie że będziemy szczęśliwi mimo tego że nie można, bo można?
Muszę przyznać że tu się trochę gubię. Niby rozumiem ale nie nie "klikło".

Szukam więcej informacji na ten temat. Jest ktoś w stanie podlinkowac mnie do dalszych materiałów z których dowiem się więcej będę bardzo wdzięczny. Będę starał się teraz przeczytać człowiek w poszukiwaniu sensu bo to znalazłem.
Dodatkowo, chętnie posłucham co ktoś mądry miałby do powiedzenia, poznać wasze doświadczenia itp. fajnie gdybyście się zechcieli otworzyć no bo w sumie o trudnej sprawie gadamy.

Jakby niewystarczająco klarownie wydawałoby się że post jest nie dla idiotów to potwierdzam.
#pytanie #psychologia #senszycia #filozofia #przemyslenia #rozwojosobisty #stoicyzm dla zasięgu
  • 13
to by czytał w necie albo pytał o źródła

@RoastieRoast:

czy jesteś ślepy "typek"

Jest ktoś w stanie podlinkowac mnie do dalszych materiałów

A doczytałem w necie do tego co wrzuciłem. I napisałem że czytam dalej np. będę tą książkę. Każdy kolejny post jaki napiszesz nie na temat - kasuję.
@interpenetrate: Mam mocne przekonanie, że najgorzej to stać na rozstaju dróg i sparaliżowany wyborem zdechnąć z głodu. Sens mam taki, że mam cele krótkoterminowe i długoterminowe. Śmieję się czasem, bo nie zapominam, jak sztucznie one są wybrane. Mimo, że wyznaczone zgodne z bagażem genetycznym, to wciąż jestem odklejony i zdaję sobie sprawę, że próbuję chcieć tego, co "powinienem", a nie faktycznie tego chcę, jak człowiek, którego ominęła taka refleksja, albo zakopał
@Ostry_Sens: byłoby zbyt dużą impertynencją by poprosić o to żebyś przeredagował ten post na to jak powinien wyglądać wtedy mógłbym zobaczyć różnicę - bo dopóki mi ktoś nie pokażę to nie wiem czy jestem w stanie odpowiednio odnieść się do moich błędów, a nie chce ich popełniać.
@interpenetrate: Oj średnio mi się chce tak za darmo. Mam skrajnie ścisły umysł i nie znam się na pisaniu. Żeby napisać spójny, treściwy tekst, trzeba go najpierw cokolwiek zaplanować, a jeśli leje się na kartkę co przyjdzie do głowy, to potem wymaga zredagowania. A błędy? Nawet jakbym wszystkie poprawił, to co by to niby dało? Zapomniałem skrytykować niemalże losową interpunkcję. Ja też napisałem w komentarzu przeraźliwie długie i wielokrotnie złożone zdanie
@interpenetrate: Ja się staram w każdym syfie znaleźć pozytywy i zaskakuję tym ludzi. Jednakże jestem marudą, bo Tinnitus mnie uczynił zgorzkniałym i ogólnie depresja. W rodzinie nazywają mnie filozofem, ale i tak mają w dupie to co myślę i mówię. A od znajomych się albo sam odsunąłem, albo oni ode mnie. Wolę nie analizować tego.
@interpenetrate: Ja również muszę przyznać, że sposób formułowania myśli przez Ciebie w tym poście jest mało zrozumiały. I nie chodzi tutaj o generalny sens wypowiedzi a sposób wyrażenia.

Trudno jest określić sens życia, bo oczywiście dla każdego będzie on stanowił inną wartość.
Wielu ludzi, do grona których myślę, że mogę się zaliczyć, nigdy tego sensu nie odnalazła i pewnie już nie odnajdzie. Ale czy muszę? Nie widzę potrzeby ograniczania się do