Wpis z mikrobloga

Terapeutka jest na urlopie akurat wtedy, kiedy jej potrzebuję - trudno, w końcu wakacje.

Ja w dni, kiedy chodzę do pracy (czyli prawie codziennie) zajeżdżam się do granic możliwości. Sama dawkuję sobie takie ilości stresu, że nie jestem prawie w stanie tego udźwignąć. Pauzuję dopiero, gdy zaczyna mnie #!$%@?ć w klatce piersiowej to wtedy rzeczywiście idę na przerwę odpocząć czy pogadać z kimś. Ale ogólnie mój dzień od rana do nocy to jest jeden wielki atak paniki ze wszystkimi jego objawami.
W pracy teraz mnóstwo obowiązków - powinnam mieć przynajmniej jedną osobę pod sobą do ogarniania pierdół. To znaczy w obiektach hotelowych tego rozmiaru jest zazwyczaj 4-5 osób, ale ja jestem sama i non stop jest tylko #!$%@? obowiązków. Więc poziom stresu w moim życiu teraz przekracza dopuszczalne wartości.
Psychiatra kazał brać propranolol i hydroksyzynę, ale mogę to łykać co godzinę w każdej dawce i nic nie jest w stanie sprowadzić mnie do stanu w miarę normalnego.
Jest to zdecydowanie temat do omówienia na terapii, bo ja sobie sama #!$%@?. Ostatnio mama złamała rękę i oczywiście obwiniłam w głowie o to siebie, bo mogłam pomyśleć wcześniej, żeby zapisać mamę na badanie na osteoporozę i może jakby łykała witaminę D czy coś podobnego, to by tej ręki nie złamała. I w ogóle to wszystko jest moją winą i ja pomimo zapisywania wszystkiego wszędzie, prowadzenia dwóch kalendarzy i zabierania listy rzeczy do zrobienia na zebrania po prostu jestem biegającym nieogarem i jestem o to na siebie zła.
Psychologa NA WCZORAJ potrzebuję.

Wenla wchodzi gładko, 450mg pregabaliny w ogóle nie czuję, z lekami nasennymi muszę się jednak pogodzić. W nocy w ogóle się nie regeneruję.

Więc jak widzicie - jak nie depresja i spanie przez tydzień to przegięte dynamiczniactwo ponad możliwości swojego organizmu. Nie ma #!$%@? nic pośrodku.

Trzymajta się tam mocno.

#psychonudles #psychiatria #depresja
  • 27
@Cypselus: no właśnie u mnie za każdym razem to samo ( ͡° ʖ̯ ͡°) chociaż w poprzednich firmach byłam na stanowiskach szeregowych to #!$%@?łam się na przełożonych, na niemoc i masę innych rzeczy a tu mam stanowisko kierownicze i ogólnie jestem najmłodsza z całego zespołu kierowników i wszystko #!$%@?ą na mnie a ja się bronię, bo w końcu #!$%@? tworzymy zespół... No i plus jest taki, że
@Send_noodles Jestem studentem ostatniego roku psychologii, oferującym bezpłatną pomoc w formie rozmów online. Nietypowy ze mnie studenciak, bo lata wcześniej skończyłem mechatronikę i inżynierię materiałową, ale jak się okazało to psychologia jest prawdziwie moją rzeczą. Zapraszam na priv.
@send_nudles: niesamowite, przeszłaś długą drogę do tego miejsca, a lekarze i tak nie potrafią wrzucić odpowiedniego leczenia aby choć trochę odciąć się od rzeczywistości.. Może czas zmienić lekarza?!
@rothejro ja muszę przede wszystkim mieć regularną terapię, którą ciągle odkładam w czasie przez 'inne ważniejsze rzeczy' np sypiące się zęby () i wiem, że jak tej terapii szybko nie podejmę to mogę umrzeć z nerwów. Kontakt z terapeutką mam, ale bardziej na zasadzie pojedynczych konsultacji.
Boję się zmieniać lekarza, bo ten mnie zajebiście dobrze zna, ufam mu bardzo. Nie wyobrażam sobie na chwilę obecną opowiadać nowemu psychiatrze
@send_nudles: Nawet jeśli nie odstawisz fajek, warto naprawić te zęby. Odnośnie lekarza, to warto wziąć pod uwagę inne propozycje. Możliwe, że rzuci nowe światło na dany problem, a jeśli chodzi o testowanie leków to zawsze możesz wspomnieć co brałaś i jakie efekty przyniosły. Sam trafiając na ten tag zainteresowałem się tematem, na początek wybrałem paru specjalistów, pierwszy psycholog, fajny kontakt, dużo ciekawych rzeczy. Kolejny, rzucił inne światło na dany problem i