Aktywne Wpisy
R2D2_z_Sosnowca +74
A udało się znowu połazić po krzakach i przy okazji ten młody człowiek zdał egzamin na prawdziwego mężczyznę bo znalazł największy patyk jaki był w stanie podnieść i naparzał nim tak długo aż się złamał. Kto tak nie robił niechaj pierwszy rzuci kamieniem #r2d2zwiedza #natura #usa #connecticut
njdnsjdnjs +7
jak ktos ma was na czarno to dajecie tez w mysl zasady oko za oko?
Jacques Bogart Furyo (1988)
Furyo to bez dwóch zdań perfumy stworzone na fali popularności Kourosa. Czytając recenzje można było się spodziewać typowego dla tego okresu, zwierzęcego śmierdziela o bardzo bezpośrednim aromacie. Jak to było w przypadku Teda Lapidusa pour Homme, tutaj też ludzie przesadzają z opiniami, choć przyjemniaczek to nie jest.
Furyo jest zwierzęce, ale przede wszystkim są to perfumy naładowane kminem i piżmem. Podobieństwo do Kourosa jest imo tylko w otwarciu, później robi się bardziej przyprawowo i pudrowo, troche jakby pyliście i dusząco. Czuć tu cynamon, jaśmin i lawendę co sprawia, że nie nosi się go tak lekko jak Króla. Zwierzęcość głownie z cywetu. Z piżmem i wanilią daję to taką kremową, cielesną słodycz. To mi się nawet podoba. Śmiać mi się chce jak czytam, że są to perfumy bardziej rozbudowane od Kourosa i bardziej od niego złożone. Nie ma tu praktycznie cytrusów, a są głównie przyprawy i piżmo. Brakuje też tak wyraźnego elementu świeżości jaki bije od perfum Yves Saint Laurent. Jest też o wiele bardziej słodko i liniowo. Momentami przypomina to Original Musk od Kiehl’s ale pozbawiony tej nutki świeżości która np. właśnie w Królu jest tak zacna.
Powerhouse? Na pewno nie w tej wersji, którą mam od @dyniel . Parametry są wręcz poniżej oczekiwań. Być może stare bacze Bogarta faktycznie dawały kourosową moc, ale w nowszej wersji którą mam trwałość jest to jakieś 7 godzin. Projekcja jest dobra tylko przy mocnym oversprayingu. Nie jest to bogartowy zapach.
Niezłe ale straszliwie przehajpowane perfumy i kolejny już vintage, którego poznałem i cieszę się, że nie wydałem kasy na całą butelkę. Mimo, że wpisują się w mój styl to nie zaskakują, a ludzie pytani o opinie mówią, że to nic specjalnego. Kolega z pracy pytał mnie ostatnio skąd ta "beka z Kourosa" na Wykopie i czy są faktycznie takie straszne jak o nich mówią. Wziąłem mu więc flaszkę, psiknął sobie na nadgarstek i stwierdził. że to żaden śmierdziel, ot normalne perfumy. Podobne były reakcje na Furyo a strzelam, że i na Lapidusa by reagowali podobnie. Kourosy, Furyo i Lapidusy to chyba tylko na Wykopie są straszne.
zapach: 6,5/10
trwałość: 7,0/10
projekcja: 6,0/10
cena: wycofane
@dyniel: może tak być bo u Bogarta zmieniano właściciela pare razy, chociaż z drugiej strony ileż razy ja się już nadziałem na to, że niby vintage taki zajebisty, przykład z brzegu Eau Sauvage Extreme..
Ja teraz poluje na starszego Giorgio for Men, ale jak sie #!$%@? to kupię nowego. Genialny zapach
Czarny VIP to podobno też właśnie genialne perfumy ale mega trudno dostępne
@dyniel: znam ale nowe wydanie. Fajne perfumy