Wpis z mikrobloga

@szwedes: Konkurencja polegała na tym, że Kasy ze sobą mogły konkurować, bo pieniądze szły za pacjentem. Dziś są limity i każda placówka z kontraktem ma zapewnioną robotę, bo pacjent idzie tam gdzie jest miejsce wynikające z limitu NFZ, a nie mocy przerobowych placówki. Nie pamiętam dokładnie jak kiedyś było, ale limity były jakoś inaczej skonstruowane i placówki mogły "podbierać" sobie klientów. Popularny szpital miał więcej pacjentów, a więc i więcej pieniędzy,
@marian1881: No tak, ale to można zorganizować w ramach NFZ. Bo raczej istnienie 16 kas chorych z osobnym zarządem i działaniami nieskoordynowanymi z innymi nie brzmi jak najbardziej optymalny system ever.
@szwedes: Co ma zarząd do tego? To tylko kwestia nazwy, bo przecież dziś też jest mnóstwo różnych "zarządów". Każdy oddział wojewódzki ma swojego dyrektora, ten ma zastępców, itp. Każda prywatna czy państwowa organizacja musi mieć strukturę organizacyjną, aby móc działać, więc 200 czy 400 dyrektorów (strzelam, bo nie znam liczb, ale na pewno są to setki ludzi) to nic wielkiego.

Wszystko musi działać wg jakichś norm, więc nie było tak, że