Wpis z mikrobloga

Genarelanie było tak, że ludzie na wsi zawsze traktowali zwierzeta przedmiotowo, jako siłę roboczą, albo jedzenie. Idea humanitaryzmu jest dopiero od niedawna implementowana razem z przymusową edukacją ... dajmy sobie jeszcze 30 lat ...
  • Odpowiedz
@Wegetujemy: nawet jak szkoda kasy to czasem się da się załatwić na koszt fundacji specjalizującej się w sterylizacjach. Ale nawet i to wymaga jakiejś chęci.

Też tak czasem pomagałam (w sensie finansowo, załatwiała inna osoba) jak była chęć współpracy właściciela. Niektórzy się zgadzają, bo za darmo to i ocet słodki

Już patrząc bez emocji to taka ma mniejszy problem godząc się na sterylizację na nie jej koszt niż musząc się
  • Odpowiedz
da się załatwić na koszt fundacji specjalizującej się w sterylizacjach


@analogiczna: no bez przesady. Gminy zwykle po prostu opłacają sterylizację lub ponoszą np. 50% kosztów.
  • Odpowiedz
  • 3
@MarlenkaIQ30 xDDDD k---a nie wierzę kryminalne podcasty których sam chętnie słucham i sprawy tam omawiane są sprzed wielu lat. Bazując na podcastach można ciekawą opinię wyrobić o mieście również xD
  • Odpowiedz
Na wsi dba się o zwierzaki, które przynoszą korzyści majątkowe. A taki pies czy kot, to tylko niepotrzebne koszta i problemy. Opieka weterynaryjna kończy się na obowiązkowym szczepieniu bo można dostać mandat. Jak zwierzak chory to zostawiony sam sobie, jak zejdzie to zaraz będzie nowy. Co to za problem jak zwierzęta nie sterylizowane i rozmnażane.
  • Odpowiedz