Tytuł: Bóg nie jest automatem do kawy. Rozmowa z księdzem Zbigniewem Czendlikiem Autor: Markéta Zahradníková Gatunek: wywiad Ocena: ★★★★★★★☆☆☆
Zwykle robimy wszystko, co w naszej mocy, by zdobyć wszelakie tytuły przed nazwiskiem i po nim. Chcemy, by ludzie myśleli o nas to czy tamto. Lecz tak naprawdę powinno nam zależeć głównie
na tym, by po naszej śmierci ktoś mógł powiedzieć: "Była dobrym człowiekiem".
W Czechach, bliżej jednak Kłodzka niż Pragi, jest miasto Lanškroun. W tym mieście jest pariafia, której proboszczem od ponad ćwierćwiecza jest pochodzący z polskiego Dębowca - dziś w powiecie jasielskim - Zbigniew Czendlik. Mówi się o nim, że jest najpopularniejszym Polakiem w Czechach. Bo oprócz normalnych zajęć, z jakimi się kojarzy proboszcz (choć w Czechach wygląda to trochę inaczej niż w Polsce, jest o tym mowa w książce) prowadzi też talk-show w czeskiej telewizji, ma też swoją audycję radiową. Do tego duchownego-dziennikarza przychodzi pani Markéta Zahradníková żeby z nim porozmawiać, a efekt tej rozmowy opublikować w formie książki. To jest właśnie ta książka.
Rozmowa dotyczy na początku historii Czendlika - dowiadujemy się co nieco o jego dzieciństwie, młodości, czasach w seminarium. W zasadzie taki "rys historyczny postaci". Ciekawiej zaczyna się robić, kiedy czytamy o tym, jak to młody ksiądz został proboszczem w czeskiej parafii. Jest trochę o różnicach w podejściu do życia Czechów i Polaków, nie tylko jeśli chodzi o Kościół. Zdziwiło mnie to, że zadaniem Czendlika Czesi są narodem mało towarzyskim, mało przesiadują w knajpach, a raczej spędzają czas w domu przed telewizorem. Poza tym rozmowa dotyczy poglądów księdza na sprawy wiary, Boga, sytuację Kościoła. Na celibat, majątek, rodzinę, wychowanie, dobre maniery. Dużo tego. I mam wrażenie, że niektóre tylko "liźnięte".
Czendlik ma dość wyważone, moim zdaniem całkiem rozsądne zdanie, nawet na tematy kontrowersyjne. Przedstawia je z szacunkiem, bez krzyku i narzucania w kaznodziejski, czy jakikolwiek inny sposób swojej opinii. To niby niedużo, ale bez jakiegoś wysiłku trudno - tak mi się wydaje - do takiego sposobu przedstawiania swoich przemyśleń dotrzeć. Moim zdaniem warto przeczytać, jeśli chce się poznać głos z drugiej, a wręcz trzeciej strony "sporu" między Kościołem (a przynajmniej takim jego obrazem, jaki do mnie dociera) a jego przeciwnikami (a przynajmniej takim ich obrazem, jaki do mnie dociera). Ja nie opowiadam się po żadnej z nich, ale przy tej książce można choć trochę się przekonać, że nie wszystko jest czarno-białe, jeśli tylko spróbować się dokładniej przypatrzeć.
Za późno na edycję, a jeszcze chciałem sprostować jedną rzecz, która mi do głowy przyszła pod prysznicem - najlepsze miejsce do myślenia, a już szczególnie o przeczytanych książkach. ;) Bo jeśli ktoś by sięgnął po tę książkę z powodu ostatnich zdań mojego wpisu, to raczej się zawiedzie. Nie to, żeby to była nieprawda, ale ona nie jest o tym - to tylko jedno z moich silniejszych wrażeń po jej lekturze i dotyczy
Tytuł: Bóg nie jest automatem do kawy. Rozmowa z księdzem Zbigniewem Czendlikiem
Autor: Markéta Zahradníková
Gatunek: wywiad
Ocena: ★★★★★★★☆☆☆
na tym, by po naszej śmierci ktoś mógł powiedzieć: "Była dobrym człowiekiem".
W Czechach, bliżej jednak Kłodzka niż Pragi, jest miasto Lanškroun. W tym mieście jest pariafia, której proboszczem od ponad ćwierćwiecza jest pochodzący z polskiego Dębowca - dziś w powiecie jasielskim - Zbigniew Czendlik. Mówi się o nim, że jest najpopularniejszym Polakiem w Czechach. Bo oprócz normalnych zajęć, z jakimi się kojarzy proboszcz (choć w Czechach wygląda to trochę inaczej niż w Polsce, jest o tym mowa w książce) prowadzi też talk-show w czeskiej telewizji, ma też swoją audycję radiową. Do tego duchownego-dziennikarza przychodzi pani Markéta Zahradníková żeby z nim porozmawiać, a efekt tej rozmowy opublikować w formie książki. To jest właśnie ta książka.
Rozmowa dotyczy na początku historii Czendlika - dowiadujemy się co nieco o jego dzieciństwie, młodości, czasach w seminarium. W zasadzie taki "rys historyczny postaci". Ciekawiej zaczyna się robić, kiedy czytamy o tym, jak to młody ksiądz został proboszczem w czeskiej parafii. Jest trochę o różnicach w podejściu do życia Czechów i Polaków, nie tylko jeśli chodzi o Kościół. Zdziwiło mnie to, że zadaniem Czendlika Czesi są narodem mało towarzyskim, mało przesiadują w knajpach, a raczej spędzają czas w domu przed telewizorem. Poza tym rozmowa dotyczy poglądów księdza na sprawy wiary, Boga, sytuację Kościoła. Na celibat, majątek, rodzinę, wychowanie, dobre maniery. Dużo tego. I mam wrażenie, że niektóre tylko "liźnięte".
Czendlik ma dość wyważone, moim zdaniem całkiem rozsądne zdanie, nawet na tematy kontrowersyjne. Przedstawia je z szacunkiem, bez krzyku i narzucania w kaznodziejski, czy jakikolwiek inny sposób swojej opinii. To niby niedużo, ale bez jakiegoś wysiłku trudno - tak mi się wydaje - do takiego sposobu przedstawiania swoich przemyśleń dotrzeć. Moim zdaniem warto przeczytać, jeśli chce się poznać głos z drugiej, a wręcz trzeciej strony "sporu" między Kościołem (a przynajmniej takim jego obrazem, jaki do mnie dociera) a jego przeciwnikami (a przynajmniej takim ich obrazem, jaki do mnie dociera). Ja nie opowiadam się po żadnej z nich, ale przy tej książce można choć trochę się przekonać, że nie wszystko jest czarno-białe, jeśli tylko spróbować się dokładniej przypatrzeć.
Wpis dodany za pomocą tego skryptu
#bookmeter
Bo jeśli ktoś by sięgnął po tę książkę z powodu ostatnich zdań mojego wpisu, to raczej się zawiedzie. Nie to, żeby to była nieprawda, ale ona nie jest o tym - to tylko jedno z moich silniejszych wrażeń po jej lekturze i dotyczy