Aktywne Wpisy
Kielek96 +55
Brazylia 2006 ależ to były dziki, zazdroszczę każdemu kto mógł ich oglądać na żywo.
#mecz #pilkanozna
#mecz #pilkanozna
AtriumCarceri +12
#przegryw lat 17, jakas kolka cziperki, czerwiec to matka dupska nie truje o bude. A ty wlasnie swoim hordziakiem ladujesz w howling fjordzie zeppelinem, podjarany bo pierwszy raz wiadomo... prywacik bo bieda, ale wspomnienia bezcenne, ano i taka muza leci
to juz nie wruci
to juz nie wruci
Kończymy wynajmować mieszkanie (do końca maja). 2 miesiące wypowiedzenia, więc wysłaliśmy listem poleconym wypowiedzenie na adres właścicieli pod koniec marca. Kilka dni temu ~15 maja (po 1,5 miesiąca ciszy w tym temacie) właściciele zaczęli się dopytywać o potwierdzenie nadania / dowód związany z wypowiedzeniem. Podobno go nie otrzymali i teraz im się przypomniało (w kwietniu prosili nas żebyśmy pokazali mieszkanie kilku osobom, ogłoszenie wisi na olx, z czego wynika, że jednak mieszkanie jest do wynajęcia i szukają nowych najemców). Wstrzymaliśmy się z wysyłaniem im potwierdzenia, żeby się zastanowić czy czasami nie chcą nas oszukać i celowo przedłużyć czas najmu. Od tamtego momentu raz dziennie otrzymujemy niemiłe smsy i telefony. Nie minęło długo, a właściciele zadzwonili mówiąc, że mamy im wysłać nowe wypowiedzenie z dniem dzisiejszym. Odpowiedzieliśmy, że je mamy i znajdziemy to potwierdzenie i jesteśmy po rozmowie z prawnikiem, bo obawialiśmy się, że będą chcieli celowo przedłużyć najem. Koleś od razu powiedział "musze kończyć jestem w pracy" i się rozłączył w trzy sekundy.
Wieczorem tego samego dnia zadzwonili z krzykami, osobistymi wyzwiskami i obrażaniem, że robimy im pod górkę - zdjęcia które wysłaliśmy zrobiłby lepiej dwulatek, jesteśmy złośliwi, nie chcemy współpracować ani pokazywać ludziom mieszkania (na początku kwietnia oboje byliśmy chorzy, mieliśmy gorączkę, kaszel i katar i poprosiliśmy o wstrzymanie się kilka dni aż dojdziemy do siebie i był z tego powodu wielki problem, mimo, że mieszkanie zwalnia się dopiero za 2 miesiące).
W rozmowie również narzucili termin na tydzień przed końcem najmu na sprawdzenie stanu technicznego, na co odpowiedzieliśmy, że nie jesteśmy w stanie powiedzieć czy będziemy wtedy w domu i proponujemy spotkanie się ostatniego dnia miesiąca tak jak jest napisane w umowie. W końcu wysłaliśmy im ten numer przesyłki. Po paru godzinach napisali, że mają szczerą nadzieję, że mieszkanie będzie w idealnym stanie.
Jeśli chodzi o stan mieszkania to są jakieś ślady użytkowania w niektórych miejscach - mieszkanie jest 3 lata od remontu i wybudowania bloku, jesteśmy drugimi najemcami, wcześniej ktoś rok mieszkał. Obawiamy się, że za rysę na panelach albo nieodmalowane ściany mogą nam nie oddać kaucji (ponad 2k) albo nawet próbować wyłudzić jeszcze więcej kasy sądowo.
PS Kolega z zagranicy wynajmował od nich mieszkanie i do końca najmu nie było problemu. Poprosił kumpla żeby był przy oddawaniu mieszkania, bo nie mówi po Polsku. Spotkanie wyglądało tak, że czepiali się o każdą pierdołę i robili wszystko żeby tylko nie oddać mu kaucji (stąd też dmuchamy na zimne, jak się okazało słusznie)
Pytania i wątpliwości
Czy musimy im pokazywać stan mieszkania tydzień przed we wskazanym przed nich terminie? Trochę szkoda czasu i nerwów, na 99% będzie krzyk i awantura z ich strony.
Czy warto zrobić 'lifting', np. odmalować ściany? Czy trzeba uzyskać zgodę od właścicieli na malowanie ścian?
Jak wygląda ugadywanie się co do kosztów 'odświeżenia' mieszkania i zwrotu kaucji? Co zrobić jeśli nie będziemy w stanie dojść do porozumienia przy podpisywaniu protokołu zdawczo-odbiorczego?
Co w przypadku, gdy poinformujemy o braku dostępności na oględziny mieszkania tydzień przed oddaniem, a właściciel postanowi, że i tak przyjdzie i zapuka do drzwi?
Co jeszcze taki Janusz bizensu może wymyślić żeby naciągnąć najemców?
Sorry za chaotyczny opis
#mieszkanie #januszebiznesu #prawo #pytaniedoeksperta
1. nie
2. nie
3. to wpiszecie protokół rozbieżności - jedna strona uważa to i to, druga to i to, obie się podpisują.
4. nic, możecie go wpuścić albo nie wpuścić, jak
Czy musimy im pokazywać stan mieszkania tydzień przed we wskazanym przed nich terminie?
-Jak wskazałeś we wpisie, musicie dotrzymać umowy, nie musicie iść nikomu na rękę. Wszystko jest w umowie. Umowa rzecz święta.
Natomiast rzeczą ludzką jest spotkanie się wcześniej i pozwolenie na sprawdzenie stanu lokalu. Właściciel wypunktuje Ci, co jest uszkodzone, będziesz się mógł do tego odnieść i samodzielnie naprawić, zlecić naprawę, lub dogadać się condonwoty która zostanie potrącona z kaucji.
Czy warto zrobić 'lifting', np. odmalować ściany?
-Dogadujesz to z właścicielem. I o jaką wartość pytasz? Czy warto odmalować komuś ściany w mieszkaniu, kiedy ich stan jest prawidłowy? Nie. Czy warto naprawić ściany uszkodzone przez nas