Wpis z mikrobloga

W sumie mógłbym zaliczyć ten dzień do udanych. Spotkałem się z kuzynostwem. Jedyne co zakłóciło sielankę to przejście na temat mojego wyglądu. Kuzynka mnie dzisiaj zgnoiła, że nie dbam o swoją skórę, że chodzę do złego dermatologa (zresztą w robocie też mi tak trują). Prawda jest taka, że ja mam już na to wywalone i nie chodzę do żadnego. Niby co jakiś czas posmaruje się jakimś preparatem, ale to i tak gówno daje .Nie chciałem jej martwić, bo biedna dalej łudzi się, że ja jeszcze kogoś sobie znajdę. Nawet jak to podleczę to dalej mam sznupę niewyjściową, przerzedzone włosy jak cholera, no i jestem niski, a co najważniejsze - guzik wiem o randkowaniu i życiu w związku. Na naukę takich spraw to się ma czas od (uwzględnię młodsze ode mnie pokolenie...) gimnazjum do mniej więcej 25 lat życia. To wtedy trzeba się nauczyć jak zaimponować dziewczynie, a mój termin ważności już dawno, dawno minął, a zatem jest już po ptokach. Jakoś się wymigałem i zapewniłem ją (tak jak jedną kobitę w robicie), że tak - jeszcze to ogarnę. Sam dla siebie nie choć to robić, choć wiem, że przez to muszę chodzić w bluzie w kapturze lub czapce, gdyż wyglądam jak poparzony. Jakoś już nie widzę żadnego sensu walki o samego siebie. .
#przegryw #tfwnogf #defetyzm #medcel #przegrywpo30tce #nienawiscdosamegosiebie
CulturalEnrichmentIsNotNice - W sumie mógłbym zaliczyć ten dzień do udanych. Spotkałe...

źródło: comment_1621112093W55Z60C26Qt6KlxhYbKHxN.jpg

Pobierz
  • 16