Wpis z mikrobloga

Cześć #nocnazmiana , nie mogę spać, o 8 egzamin, całe szczęście przypomniałem sobie o nim jak ktoś w towarzystwie wspomniał, że dziś czwartek.

Mała historyjka okołoherbaciana ode mnie. We wtorek byłem na Kazimierzu spotkać się ze znajomymi z mojej organizacji studenckiej. Miało nas być tylko parę osób, mieliśmy wypić piwko, pogadać, kulturka pełną parą. Skończyło się na tym, że około północy postanowiliśmy udać się do mieszkania kumpla celem spożycia większej ilości mocnego alkoholu. Ominę perypetie, jakie nam się przytrafiły, z piciem "podpalanej" na czele (dziwny wynalazek gospodarza).

W każdym razie siedzimy u kumpla, on parę dni wcześniej wrócił z Syberii. Siadamy, on bierze się za przygotowanie wódki i pyta nas, czy byśmy się herbatki nie napili. Herbatka do wódki, co on #!$%@?. No ale mówi, że ma fajną herbatę z huby. Takiej jeszcze nie mieliśmy okazji pić, ok, może nam zrobić. Mija parę minut, on podaje nam kubki, w których była niecała połowy zapełniona. Nabijamy się, że skąpy i do pełna nie chce lać. On na to, że to dlatego, że jest w cholerę mocna i może będziemy chcieli zimnej wody dodać, żeby dało się pić. Ja nie dolałem, lubię czuć moc. Herbata świetna, intensywna w smaku, dość słodka, ogólnie mocne 8/django.

Skończyliśmy pić, gość pyta nas, czy nam smakowało.

Smakowało.

Podchodzi do kuchenki, zdejmuje garnek i mówi, że w nim robił tę herbatę.

No super, świetna robota, kolego.

Dziwnie się uśmiecha.

Spójrzcie do środka, towarzysze.

Zaglądamy, a tam...


#wykopteaclub #coolstory #peejayijegozycie
  • 4
  • Odpowiedz
@kkb1: Dwa kierunki studiów i bogata aktywność pozauczelniana robią swoje. Ogólnie po prostu nie poszedłem na tamten egzamin, miałem wtedy inne obowiązki.
  • Odpowiedz