Wpis z mikrobloga

@Jerry664: takie #coolstory
Za dzieciaka co wakacje jeździłem na 2 miesiące na mazury, nie to, że byłem jakimś bananem, mój ojciec pochodzi z mazur i miał miejscówkę na dziko nad śniardwami na którą w dodatku nikt nie przyjeżdżał bo mało osób i tym wiedziało a w dodatku był bardzo trudny dojazd. Tak czy owak, używaliśmy zawsze określenia, że jeździmy na wieś pod namiot lub po prostu na "wyspę". Strasznie się dziwiłem