Wpis z mikrobloga

  • 0
@brip: Sam przez kawałek życia żyłem na Nadodrzu. Wyniosłem się 5 lat temu i w bramie nadal były ślady po powodzi.
Pojawiła się akcja-elewacja, ale wszystko zawsze robili od zewnątrz. Chodziłem do kolegi i musiałem uważać jak wchodzę po schodach, bo rozpieprzone były. A na zewnątrz malowanko na rusztowaniu.
No i największe złoto to oficyny. Z ulicy tego nie widać, to i reszta tynku może spadać z budynku na głowę.

A