Wpis z mikrobloga

Nie polecam, #!$%@?, tinder z ukrainkami, oj #!$%@? nie polecam. taka akcja sprzed chwili:
dostaję powiadomienie - sparowało cię z loszką Valerią. wchodzę, patrzę co to. wow. loszysko spokojnie 9/10. ukrainki tak mają. dupa ladniutka, a z dupy rosną w jedną stronę zajebiste syry, a w drugą zajebiste cycki morda, na profilówie w ogóle czarny pas w obciąganku. zajebiście. piszę do loszyska, czego szuka na tinderku i że może warto zająć się czymś fajniejszym, ona coś tam odpisuje, bla bla bla, ale od razu sugeruje spotkanie i podaje adres z numerem piętra. no i #!$%@?, nie mam wyboru. podmywam się i jadę do loszyska.
mimo to już w drodze coś mi śmierdziało, no bo no spoko, jak jesteś gościem na poziomie, to masz normalne zdjęcie z twarzą, a nie polackim ryjem, to dupy chcą się od razu ustawiać i nie trzeba im mówić o co biega. tylko beng, beng. no ale najpierw trzeba wziąć mietłę na coś, na nie wiem, drinka i krewetki (bo poza sushi dupy lubią jeszcze krewetki), żeby poczuła się ważna i kochana. ale, na miłość boską, #!$%@?, rzadko która od razu podaje ci adres. ale #!$%@?. podjechałem tam alfą, bloczek elegancki. wszystko pasuje. dzwonię pod numer, bez gadki otwiera drzwi. w #!$%@? dziwne, ale idę. wjeżdżam na piętro, bzzzzzz. drzwi otwierają się, ale dupa stoi za drzwiami. wchodzę. i wszystko staje się jasne. trafiłem do burdelu.
na szczęście dupa ta sama, co ze zdjęć, no może troszkę starsza. mówi, żebym poszedł do łazienki. tłumaczę jej, że się podmyłem w domu i ile chce pieniędzy. mówi, że tylko lodzik i dla mnie będzie za darmo. siadam na kanapie, zdejmuje spodnie i wyciągam afgańczyka. pyta czy chcę w gumie. w gumie mówię, ale wciąż coś mi nie gra, coś mi podpowiada, że coś jest nie tak. Valeria założyła mi kondom twarzą i zaczęła swoje show.
to był naprawdę potężny, genialny wprost oral. głęboko po samo dno, morko jak w nomen omen gnoju. aż szkoda że w prezesie. Valeria krztusiła się, charczała i bulgotała. naprawdę piękny widok. ale wiadomo, ale trzeba jednak włożyć palec w cipę, bo mężczyzna powinien dokonywać męskich czynów. mus to mus. próbuję się dobrać do cipska, ale Valeria odskakuje. jeszcze raz atakuje, a Valeria w bok. o ty #!$%@? jedna, myślę, daj mi cipsko. wstałem na równe nogi, a Valeria upadła krzyżując swoje i zaczęła coś śpiewać po ukraińsku. chyba coś religijnego. krzyczę do niej, szarpię, biję, robie niemal wszystko żeby dała mi tę cipę, ale ona śpiewa głośniej. OTCZE NASZ, SZCZO JESY NA NEBESACH, szarpie się, wije jak opętana. aż się przestraszyłem, no ale nie mogłem się powstrzymać. jakby coś okropnego mną targało i chciało tę jej kuciapę. rzuciłem się na Valerię, zerwałem jej majtki z pięknej dupy i wiecie co #!$%@?
był tam ten #!$%@? Stefan Bandera
#pasta