Wpis z mikrobloga

władza nie potrafi nam ogarnąć systemu (rowerów miejskich)


@szary553-g: ale że te rowery „miejskie” to dojenie kasy miejskiej i przekręt na hajs, to ty wiedz.
Wszystkie zyski idą do właściciela, dotacje z miasta idą do właściciela, system jest dojony do upadłego, a potem zniszczone rowery są wywalane na złom w cenie metalu.
@wykopyrek: No tak. Misto wydaje moje podatki a ja za MAM MOŻLIWOŚĆ jazdy na rowerze miejskim za niewielką opłata. Tak, wiem, że to kosztuje i DOMAGAM SIĘ TEGO - bo to jest super dla mieszkanacow. No ale Gdańsk jest sto lat za murzynami i dobrze, że w ogóle mamy prąd i wysypisko miejskie, sukces, brawo, wow

To jeden wielki dramat, że nie ma rowerów miejskich w GDA
No tak. Misto wydaje moje podatki a ja za MAM MOŻLIWOŚĆ jazdy na rowerze miejskim za niewielką opłata.


Miasto spłaca kredyt za rowery prywatnej firmy. Prywatna firma bierze hajs od ciebie, nie dba o sprzęt (bo hehe, za darmo), bo nie planuje długiego grzania miejsca na rynku (łapówki tracą ważność po wyborach).

Ty masz możliwość jazdy krzywym, zardzewiałym, rowerem z kołami bez powietrza. Chyba, że nie masz, bo z trzech przypiętych tylko
@wykopyrek: Miasto Gdańsk wydaje mnóstwo pieniędzy na absurdy i je przepala regularnie. Wiadomo, kwestia perspektywy - ja wymagam czegoś więcej od potężnego miasta niż od małej biednej Koziej Wólki. Marnowane są pieniądze na złote rydwany i huśtawki z niemiec, to raz można by coś pożytecznego zrobić. A że drogo i prywaciarz się dorobi? Gdańsk to nie wiocha, normalne miasto przy tak wysokich podatkach jak w PL stać na to.

#stopkompleksom
@szary553-g: u mnie rowery „miejskie” funkcjonują. Nie polecam nikomu tym jeździć. Raz nawet chciałem, ale… poszedłem piechotą.
Może jak są nowe, na nowej stacji, to nawet to jakoś wygląda. W połowie sezonu to już dramat. A każdy kolejny sezon to niewielka poprawa.
@wykopyrek: Ja korzystałem z miejskich w Warszawie i był sztos. Wiadomo, to nie góral za 10K, ale do przejechania ze stacji do stacji to złoto. No ale kwestia podejścia. Dla mnie to standard, którego w Gdańsku nie ma i za to wstyd dla Gdańska.
@szary553-g: Trójmiejski rower zaliczył wyjebkę przez umowy, sposób w jaki zostały zawarte, może odrobinę z powodu śmierci klienta chwilę przed odbiorami, tj. ogólny bajzel już na etapie przetargu i ciśnienie, bo...

System był trochę kartą przetargową ówczesnego prezydenta miasta na potrzeby kampanii, miał być lepszy od innych, więc w OPZ znalazła się technologia dla wojska lub solidnego RnD.

Ktoś to napisał, ktoś to podpisał. Reszta to efekt motyla.

Dla mnie to
@klarkia: Przecież to nie zmieni ostatecznego faktu - nie ma rowerów miejskich. Ja nie zadam Mevo, ja oczekuje miejskiego bike-sharingu w dowolnej współczesnej formie. Jakoś inne miasta potrafią, lepiej lub gorzej, ale jakkolwiek!
@szary553-g: Prawie wszystkie systemy to jedna i ta sama firma, którą upadek projektu pociągnął za sobą. Jak obecnie to wygląda to już nie wiem. Z innymi firmami jest ciężko - mają inne systemy. Miasta niekoniecznie chcą bez stacji dokujących (jak hulajnogi), żeby nie było bajzlu (lub odwrotnie).

Za twoje jakkolwiek przez 1 sezon, per mieszkaniec, ten przeciętny mieszkaniec mógłby sobie co roku kupić normalny rower na własność. ( ͡