Mój sąsiad od rana się na mnie wydziera, że co piątek impreza, hałas, śpiewy hulanki i swawole. Że jest melina u mnie. No to mówię do niego, chodź Pan to panu coś pokażę. Pokazuję mu talerz usmażonych mielonych i mówię: jakby była melina to byśmy nie jedli kotletu. Speszył się i spuścił wzrok. Powiedział smutno przepraszam i poszedł do siebie. A wizisie! #bonzo #pasta
@PonuryBatyskaf: ło baben skoro gryll to już z rana podwijam kiecę i lecę, że tak powiem, tyle mielonych, chorera, co będziemy z nimi robić? Czy będzie można sobie choć jednego wziąć i pokazać sąsiadom?
@PonuryBatyskaf: Teraz sobie przy porannej kawie rozkminiam, czy kotletu jest tak naprawdę czymś więcej, metaforycznym przedmiotem wyznaczającym prestiż, bycie osobą o pewnym i niezachwianym statusie społecznym? Czy też obrazuje czyste bogactwo?
Wpis z mikrobloga
Skopiuj link
Skopiuj link