#anonimowemirkowyznania Zastanawiam się czy mam syndrom DDA. Ojciec mimo, że nie pił, to zawsze mnie gnoił np. przed wyjściem do szkoły mówił mi, żebym popatrzyła w lustro, bo wyglądam jak gówno itp. teksty przy jednoczesnej giga kontroli. Np. gdy dzieciaki na osiedlu miały się zameldować w fomu tak co 2-3 godziny, ja musiałam co 30 minut, inaczej wybuchał agresją.
Ale mniejsza o to. Moja mama już wcześniej chciała się z nim rozwieść, gdy miałam parę lat, ale tylko słyszała "jak to tak to dziecko bez ojca ma się wychowywać". Mama była dla mnie mega dobra, zarabiała na całą rodzinę nawet jak ojciec stracił robotę i miał #!$%@?.
Doprowadziło ją to do tego, że gdy miałam paręnaście lat i prosiła ojca o rozwód, to ten miał zupełnie #!$%@?, bo było mu wygodnie i mama go utrzymywała. Zaczęła pić. Wpierw po pracy po dwa piwka, potem 4 mocne, a w piątek zawsze wódka i drinki. Tyle, że upijała się przed komputerem, słuchając muzyki i płakała. Miałam wówczas z 18 lat i czułam, że na mnie spada odpowiedzialność ogarniania domu.
Ojciec wracał z roboty o 23 i darł się na pijaną mamę, że nie daje mu spać. A ja tylko starałam się cały czas wychodzić czy to do znajomych, czy do zaprzyjaźnionej knajpy, żeby nie być świadkiem tych sytuacji. Ja w międzyczasie zaczęłam omdlewać bez powodu i dostałam bezsenności - okazało się, że jestem zdrowa jak ryba, ale cierpię z powodu depresji i zaburzeń lękowych.
Po drodze rodzice się rozwiedli, gdy ja się nagle wyprowadziłam, a ojciec w moim pokoju po jakiejś imprezie przespał się z jakąś cipą. Mama jednak nie przestała pić.
Ostatnio miałam urodziny, wpadli znajomi, wpadła też mama. Pograliśmy w planszówy, napiliśmy się. Gdy byłam na balkonoe na fajce z moją najlepszą przyjaciółką i mamą, to zaczęłyśmy rozmawiać o tym, że i ja, i moja znajoma boerzemy amtydepry nadal itd. Ja też wspomniałam o tym, że psychoterapia mi naprawdę pomogła, ale nie stać mnie, żeby nadal wydawać 500 zł miesięcznie na to. Moja mama wstawiwszy powiedziała, że nas nie rozumie, bo jej wystarczy się napić i ma terapię po taniości. Pękło mo serce, bo wiedziałam, że ma problem, ale wtedy odkryła go totalnie.
Mówiłam jej nie raz, że ma problem chyba, jeśli po pracy zawsze kupuje 4 browary, ale zawsze spotykało się to z reakcją "eee, czepiasz się".
Sama nadal borykam się z lękami i wiem, że nie mogę pomóc mojej mamie. Nie dociera do niej, że jest alkoholiczką. Ja tylko się zastanawiam, czy to możliwe, że choć mama nie piła jak byłam.mała, to jednak jestem DDA.
Mogłabym napisać o wiele więcej o tym, co się u mnie działo, ale mam praktycznie trzydziestkę i dalej się boję o mamę jak małe dziecko. Po prostu chciałam się wygadać. Dbajcie o siebie i dużo zdrowia, mireczki.
@AnonimoweMirkoWyznania: trochę brzmi jak mowa oskarżycielska do ojca i obrończa dla matki zarazem zgadzasz się przynajmniej, że on sama jest odpowiedzialna za to że pije?
Zastanawiam się czy mam syndrom DDA. Ojciec mimo, że nie pił, to zawsze mnie gnoił np. przed wyjściem do szkoły mówił mi, żebym popatrzyła w lustro, bo wyglądam jak gówno itp. teksty przy jednoczesnej giga kontroli. Np. gdy dzieciaki na osiedlu miały się zameldować w fomu tak co 2-3 godziny, ja musiałam co 30 minut, inaczej wybuchał agresją.
Ale mniejsza o to. Moja mama już wcześniej chciała się z nim rozwieść, gdy miałam parę lat, ale tylko słyszała "jak to tak to dziecko bez ojca ma się wychowywać". Mama była dla mnie mega dobra, zarabiała na całą rodzinę nawet jak ojciec stracił robotę i miał #!$%@?.
Doprowadziło ją to do tego, że gdy miałam paręnaście lat i prosiła ojca o rozwód, to ten miał zupełnie #!$%@?, bo było mu wygodnie i mama go utrzymywała. Zaczęła pić. Wpierw po pracy po dwa piwka, potem 4 mocne, a w piątek zawsze wódka i drinki. Tyle, że upijała się przed komputerem, słuchając muzyki i płakała. Miałam wówczas z 18 lat i czułam, że na mnie spada odpowiedzialność ogarniania domu.
Ojciec wracał z roboty o 23 i darł się na pijaną mamę, że nie daje mu spać. A ja tylko starałam się cały czas wychodzić czy to do znajomych, czy do zaprzyjaźnionej knajpy, żeby nie być świadkiem tych sytuacji. Ja w międzyczasie zaczęłam omdlewać bez powodu i dostałam bezsenności - okazało się, że jestem zdrowa jak ryba, ale cierpię z powodu depresji i zaburzeń lękowych.
Po drodze rodzice się rozwiedli, gdy ja się nagle wyprowadziłam, a ojciec w moim pokoju po jakiejś imprezie przespał się z jakąś cipą. Mama jednak nie przestała pić.
Ostatnio miałam urodziny, wpadli znajomi, wpadła też mama. Pograliśmy w planszówy, napiliśmy się. Gdy byłam na balkonoe na fajce z moją najlepszą przyjaciółką i mamą, to zaczęłyśmy rozmawiać o tym, że i ja, i moja znajoma boerzemy amtydepry nadal itd. Ja też wspomniałam o tym, że psychoterapia mi naprawdę pomogła, ale nie stać mnie, żeby nadal wydawać 500 zł miesięcznie na to. Moja mama wstawiwszy powiedziała, że nas nie rozumie, bo jej wystarczy się napić i ma terapię po taniości. Pękło mo serce, bo wiedziałam, że ma problem, ale wtedy odkryła go totalnie.
Mówiłam jej nie raz, że ma problem chyba, jeśli po pracy zawsze kupuje 4 browary, ale zawsze spotykało się to z reakcją "eee, czepiasz się".
Sama nadal borykam się z lękami i wiem, że nie mogę pomóc mojej mamie. Nie dociera do niej, że jest alkoholiczką. Ja tylko się zastanawiam, czy to możliwe, że choć mama nie piła jak byłam.mała, to jednak jestem DDA.
Mogłabym napisać o wiele więcej o tym, co się u mnie działo, ale mam praktycznie trzydziestkę i dalej się boję o mamę jak małe dziecko. Po prostu chciałam się wygadać. Dbajcie o siebie i dużo zdrowia, mireczki.
#depresja #dda #alkoholizm
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6085bae3df02be000aefea29
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Wesprzyj projekt
trochę brzmi jak mowa oskarżycielska do ojca i obrończa dla matki zarazem
zgadzasz się przynajmniej, że on sama jest odpowiedzialna za to że pije?