Wpis z mikrobloga

Od zeszłego tygodnia w mojej okolicy leży sobie kabel telefoniczny na drodze. Wygląda, że zerwał się ze słupa, ale sam nie jest nigdzie przerwany, Oczywiście codziennie jeżdżą po nim samochody.
Zgłoszeń telefonicznych na infolinię Orange dokonałem:
- 19.04 w godzinach dopołudniowych.
- 22.04 również przed południem.
Za drugim razem dostałem informację, że interwencja została podjęta, a kabel podwieszony na swoje miejsce. Jest to kłamstwo, bo stale leży w tym samym miejscu.
Dzwonić ponownie czy zignorować i liczyć że problem jakoś sam się rozwiąże?

Pobierz Pepsor - Od zeszłego tygodnia w mojej okolicy leży sobie kabel telefoniczny na drodze...
źródło: comment_161919556581pfyGnqcCeqDApnXe9J7W.jpg
  • 17
@Pepsor: jeśli leży z takim luzem, to raczej na pewno nie jest to czynny kabel. No chyba, że to światłowód, już odnoga do abonenta, która się zerwała i spadła wraz z zapasem zwiniętym przy puszce. To jest dość odporne, samochody tego zbyt szybko nie uszkodzą, o ile któryś nie zaczepi i nie zerwie po prostu.
@Jarek_P: Światłowodu na tej ulicy od Orange niet. Jedynie od innego operatora, ale oni idą innym słupem.
Co do zapasu - jest to kabel na skrzyżowaniu. Nie idzie on stale prosto, ale to miejsce którego zdjęcie widzicie, to punkt załamania o 90° (słup przy skrzyżowaniu). Dzięki temu ma dużo zapasu i leci sobie dalej wzdłuż asfaltu swobodnie. Przynajmniej okiem laika tak to wygląda.
Za drugim razem dostałem informację, że interwencja została podjęta, a kabel podwieszony na swoje miejsce. Jest to kłamstwo, bo stale leży w tym samym miejscu.


@Pepsor: i już Ci tłumaczę, jak to wygląda w praktyce (z dokładnością do faktu, że z TPSA nie mam do czynienia od kilkunastu lat, ale nie przypuszczam, by tu się wiele zmieniło):
1) Ty zadzwoniłeś na infolinię.
2) Infolinia w postaci dorabiającej sobie do studiów siksy
@Jarek_P: Ciekawym zbiegiem okoliczności obydwa zgłoszenia przyjmował ten sam konsultant (skojarzył sytuację w trakcie wyjaśniania przeze mnie sprawy). Rozmawialiśmy kilka minut, w międzyczasie wytłumaczył mi z grubsza ichniejszy system podwykonawczy i fakt, że on realnie ma związane ręce (skalę w jakiej pracuje widać wyraźnie w momencie, gdy zawsze pyta najpierw w województwo).

Sam był dość mocno sytuacją zażenowany i przepraszał kilkukrotnie jednocześnie obiecując dodanie odpowiednich notatek do jego zgłoszenia. Niestety poszło
@josenavas: Na infolini dwukrotnie dostałem informację, że na interwencję i zabezpieczenie przewodu mają 4 godziny. Na ostateczne rozwiązanie problemu mają 24 godziny.
@OrangeEkspert: Zgłoszenia dokonywałem telefonicznie. Były to zgłoszenia dotyczące uszkodzenia infrastruktury, w związku z tym nie mam ani potwierdzenia tych zgłoszeń, ani ich numeru. Jedyne co podawałem to adres i opis uszkodzenia.