Wpis z mikrobloga

Bombardowania Algieru tydzień drugi.

Nieskromnie myślę, że nabrałem biegłości w odróżnianiu wszelkiej maści odcieni zielonego. Przechodzę do etapu psucia sobie wzroku przez wyszukiwanie konkretnych, pierwszoplanowych elementów. Idzie to zadziwiająco dobrze, musi być że taktyka przyjęta przy wstępnej segregacji była dobra (6 pudełek ze względu na kolorystykę i deseń).

Układanie #puzzle nosi dla mnie znamiona medytacji: niespieszne poszukiwanie kolejnego pasującego elementu to pretekst do przetwarzania 'myśli przerużnych'. Przy dłuższych sesjach, kiedy nie zajmuję się niczym innym, zawsze słucham z sąsiadami muzyki. Odkryciami minionego tygodnia była zeszłoroczna płyta Zalewskiego, która jakimś sposobem mnie ominęła. Siadła jak Złoto. Obiecująco też brzmi mój romans z Cosmosquad'em. Mocno dżezujący projekt, na który trafiłem... w sumie to sam nie wiem jak jeden z ich kawałków trafił na moją spotifajową listę "Cały Ten Zgiełk". To musiało mieć coś wspólnego z Marco Minnemannem (wyczesany perkusista, polecam).

Walcząc o to, żeby moje życie nie kręciło się tylko wokół spania, pracy i wzdychania dobrnąłem do końca kolejnej książki. Michel Huellebecq, 'Platforma'. Popełniam sporo impulsywnych zakupów, często są to książki. Na początku tego tygodnia wyjąłem z paczkomatu kilka sygnowanych jego nazwiskiem, jedna z internetowych wyprzedaży końcówek serii. Jeśli miałbym próbować zdiagnozować swoją przypadłość, to chyba podświadomie mam nadzieję, że trafię na kolejnego autora w którego wsiąknę na całego, tak jak miało to miejsce z Nabokovem, a później z Vonnegutem. Otóż, niekoniecznie tym razem.

Na początku porównałem go sobie do Bukowskiego, tylko we francuskiej formie (oprócz Woltera i Flauberta niespecjalnie pałam lepszym uczuciem do francuskiej literatury, kilka empikowych wtop na chybił-trafił). Bukowski przynajmniej ma jakieś nadprzyrodzone odpały lub napady agresji, które bawią według zasady wspominanej na lekcjach polskiego przy Szekspirze, zwane 'light reliefs'. Huellebecq (trudne nazwisko) surowo ocenia miejsce, do którego dotarła jednostka w zachodnim świecie, dużo erotyki. Jednak im bliżej końca, tym moja ogólna ocena się poprawiła. Całość wpisuje się mocno w atmosferę ostatnich dni, że najlepsze co można zrobić, to czekać na lepsze, które może się zdarzyć. Wynotowałem sobie jedno zdanie, które bardzo mi się spodobało:
'Życie bez czytania jest niebezpieczne, trzeba zadowolić się samym życiem, a to niesie ze sobą pewne ryzyko.'
Wyszło takie trochę #czytajzwykopem

W tym tygodniu już niewiele więcej dołożę, dzisiaj wieczorem puzzlowy skok w bok. Aksamitnie spodobała mi się idea Smart Cut wspominana na tagu przez jedną z Mirabelek (impulsywne zakupy). Różowa została już uprzedzona, że właśnie w taki sposób spędzi ze mną piątek. Przez weekend zaszyjemy się w górach i przy kominku sterraformujemy Marsa z przyjaciółmi.

No i elo #dejsesiana
pansiano - Bombardowania Algieru tydzień drugi.

Nieskromnie myślę, że nabrałem bie...

źródło: comment_161856756923uxdBJ3md9mIyHUfDJ89m.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@DzejDzejSan: Przykro mi, ale akurat z tego zamówienia usunąłem wszystkie maile. To było jakoś październik 2019 albo marzec 2020. Któryś z puzzlowych sklepów internetowych, raczej bez promocji, więc stawiam koło 3-4 stówek.

Przykro mi też, kiedy przebiegając wzrokiem historie przelewów (nie trafiłem na możliwy powiązany) w połowie marca 2020 znacząco zmniejsza się ich liczba kiedy przestałem chodzić po barach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@DzejDzejSan: Okej, coś znalazłem. Pierwsze ich zdjęcie mam z 21 kwietnia zeszłego roku. Jeśli wtedy przyszły, to 3 dni wcześniej robiłem przelew który mógł ich dotyczyć. Kosztowałyby ok. 360 złotych. Na pewno to nie było allegro, bo nie mam tam w historii zamówień.
  • Odpowiedz