Wpis z mikrobloga

Witam i masakra. Kluby Ekstraklasy zwariowały i mamy już czwartą oraz piątą zmianę w tym roku. Po raz pierwszy od końca poprzedniego sezonu mamy też dwa zwolnienia jednego dnia.

Kolejno: pozycja, imię i nazwisko, nazwa klubu, data rozpoczęcia pracy w klubie, liczba dni przepracowanych w klubie, liczba meczów, liczba punktów i średnia punktów na mecz.

**1. Marek Papszun - Raków Częstochowa - 18.04.2016 - 1820 dni - 60 meczów (170)* - 93 punkty (296)* - 1,55 (1,74)*.**
2. Marcin Brosz - Górnik Zabrze - 03.06.2016 - 1774 dni - 135 meczów (169)* - 191 punktów (249)* - 1,41 (1,47)*
3. Michał Probierz - Cracovia - 21.06.2017 - 1391 dni - 135 meczów - 188 punktów - 1,39
4. Waldemar Fornalik - Piast Gliwice - 19.09.2017 - 1301 dni - 126 meczów - 199 punktów - 1,58
5. Kosta Runjaić - Pogoń Szczecin - 06.11.2017 - 1253 dni - 120 meczów - 186 punktów - 1,55
6. Piotr Stokowiec - Lechia Gdańsk - 05.03.2018 - 1134 dni - 109 meczów - 172 punkty - 1,58
7. Piotr Tworek - Warta Poznań - 17.06.2019 - 665 dni - 24 mecze (58)* - 33 punkty (93)* - 1,38 (1,60)*
8. Martin Sevela - Zagłębie Lubin - 16.09.2019 - 574 dni - 53 mecze - 77 punktów - 1,45
9. Czesław Michniewicz - Legia Warszawa - 21.09.2020 - 203 dni - 20 meczów - 46 punktów - 2,30
10. Peter Hyballa - Wisła Kraków - 02.12.2020 - 131 dni - 13 meczów - 18 punktów - 1,38
11. Robert Kasperczyk - Podbeskidzie Bielsko-Biała - 22.12.2020 - 111 dni - 10 meczów (97) - 12 punktów (140) - 1,20 (1,44)
12. Rafał Grzyb - Jagiellonia Białystok - 17.03.2021 - 26 dni - 3 mecze (5)
- 6 punktów (9) - 2,00 (2,00)
13. Jacek Magiera - Śląsk Wrocław - 22.03.2021 - 21 dni - 2 mecze - 4 punkty - 2,00
14. Maciej Skorża - Lech Poznań - 12.04.2021 - 0 meczów (41) - 0 punktów (65) - brak średniej punktów dla obecnej kadencji (1,59)
14. Włodzimierz Gąsior - Stal Mielec - 12.04.2021 - 0 meczów (389)
- 0 punktów (626) - brak średniej punktów dla obecnej kadencji (1,61)
16. wakat - Wisła Płock

* - trenerzy Papszun, Brosz i Tworek pracowali w swoich klubach także w I lidze (Papszun nawet w II). Liczby w nawiasie uwzględniają zsumowany dorobek w I lidze i Ekstraklasie.
- trenerzy Kasperczyk, Grzyb, Skorża i Gąsior pracowali w swoich klubach więcej niż jeden raz. Liczby w nawiasie uwzględniają zsumowany dorobek bez podziału na kadencje.

UWAGA: Włodzimierz Gąsior prowadził Stal już 7 razy. Część tych meczów miała miejsce w IV lidze podkarpackiej, inne to sezony w latach 80. w ówczesnej II lidze. Nie mogę powiedzieć, że ustaliłem liczbę meczów i zdobytych punktów (zwycięstwa ze starych meczów przeliczone z 2 na 3) ze stuprocentową pewnością. Jest to tylko przybliżony wynik obejmujący wszystkie poziomy ligowe (bez Pucharu Polski). Jeżeli ma ktoś lepsze i bardziej dokładne dane, chętnie poprawię swoje.

Dziś mamy dwóch bohaterów. Chronologicznie pierwszy zwolniony został
Leszek Ojrzyński, który prowadził Stal przez 152 dni, w 14 meczach zdobył 15 punktów, co dało średnią 1,07. Gdy przychodził, zespół był przedostatni w tabeli, ale miał tyle samo punktów, co ostatni Piast Gliwice. Teraz zostawia go na ostatnim miejscu, ale za to z meczem zaległym. Nie wiadomo, jak by się ten mecz z Rakowem potoczył, niestety jeden punkt nie dałby wyprzedzenia Podbeskidzia (słabsze mecze bezpośrednie), ale nawet przegrana niczego by nie wykluczała.

Oczywiście - wyniki były słabe, gra też mało atrakcyjna, choć najwięcej szkody zrobiła tu słaba skuteczność i gra nie była aż tak koszmarna, jak wskazywałyby na to wyniki. Ok, dopiero mecz z Wartą był całkowicie nieudany, ale to był jeden mecz. Wcześniej nie było aż tak dramatycznie, samo posiadanie szans na utrzymanie było moim zdaniem jeszcze akceptowalne.

Nie będzie łatwo ocenić Ojrzyńskiego za ten okres. Trwało to krótko i nie można do końca powiedzieć, że był jednoznacznie wygrany lub przegrany. Jedno jest pewne - Ojrzyński został jak zwykle zatrudniony w roli strażaka. Nie wiem, czego oczekiwano od niego w Mielcu, ale realnie patrząc, należało oczekiwać tylko jednego - wyników. Za wszelką cenę. To w większości przypadków Ojrzyński zapewniał. Może nie do końca to widać po średniej punktów, ale zwykle nie trenował potężnych zespołów. Spójrzmy, jak to wyglądało do tej pory:

Korona - pierwsza praca w Ekstraklasie, na początek 5. miejsce, zwolniony na samym początku trzeciego sezonu. Dla mnie na plus.
Podbeskidzie - utrzymanie w pierwszym sezonie, o włos od górnej ósemki w kolejnym i zwolnienie po 30. kolejce. Dla mnie na plus.
Górnik - najsłabsze jak dotąd wyniki, zatrudniony i zwolniony w trakcie sezonu, ostatecznie spadek. Tu na minus.
Arka - Puchar Polski, na który zapracował tylko i aż finałem, bo wcześniej zespół prowadził Niciński. W kolejnym sezonie finał już samodzielnie wywalczony, 12. miejsce w lidze i zwolnienie. Dla mnie na plus.
Wisła Płock - awaryjnie utrzymał zespół w trudnej sytuacji, musiał zrezygnować na początku kolejnego sezonu. Na krótką metę zdecydowanie na plus, ale okres bardzo krótki.

Teraz epizod w Stali prędzej pójdzie w stronę Górnika niż np. Wisły Płock, ale całokształt jest niezły. Co miał robić, to robił, a potem okazywało się, że prezesom to nie wystarcza. W niektórych przypadkach można mieć wątpliwości, czy jego pożegnanie miało sens. Tak samo tutaj uważam, że to głupota. Nie sądzę, aby to miało pomóc z uwagi na samą tylko zmianę na stanowisku. Włodzimierz Gąsior to już chyba akt desperacji. Ja rozumiem, że to klubowa legenda, nie mam też nic do trenerów starej daty, a sytuacja jak pisałem, jest do uratowania. Ale czy są jakieś przekonujące argumenty "za"? Raczej po prostu pomoże dlatego, że był dostępny, ale nie potrafię wierzyć w powodzenie tego pomysłu.

Jako drugi poleciał dziś
Radosław Sobolewski.** Nie była to jego debiutancka praca, bo prowadził też Wisłę Kraków, ale w praktyce można go traktować jako kogoś nowego na ławce w Ekstraklasie. Przyszedł zresztą właśnie po Ojrzyńskim, mając właściwie cały sezon przed sobą. Prowadził Wisłę Płock przez 616 dni, było to 58 meczów i 75 punktów ze średnią 1,29.

Dziwna to była kadencja. Wisła mniej więcej grała cały czas tak samo, na ogół mało atrakcyjnie, sporo punktów zdobywając dzięki stałym fragmentom. Nie wiadomo dlaczego, ale czasami mieli kapitalne serie zwycięstw, innym razem dłużej nie byli w stanie wygrać. W większości przypadków ciężko było stwierdzić, skąd te zwycięstwa się właściwie wzięły w aż takich seriach, a za chwilę był dłuższy kryzys przy praktycznie takiej samej grze. Wyniki były też mniej więcej na miarę potencjału tej kadry, ale jest jasne, że nie jest to najbardziej ekscytujący zespół ligi.

Porównując go z jego poprzednikami w Wiśle, to trzeba pogratulować przynajmniej długiego utrzymania się w Ekstraklasie. Oczywiście Marcin Kaczmarek kasuje wszystkich ze swoimi pięcioma sezonami, ale tylko jeden był na najwyższym szczeblu. Potem tylko Jerzy Brzęczek przepracował cały sezon, a następnie było coraz większe zamieszanie. Sobolewski formalnie nie prowadził Wisły przez cały sezon, ale poprzednie rozgrywki idą praktycznie w całości na jego konto, a teraz 24 mecze z 30 to też sporo.

To niewątpliwie sukces, ale na tym, a także na chwilowym liderowaniu w lidze, ta lista się kończy. Pewnym plusem jest też, że po odejściu Furmana nie było znacząco gorzej, choć uzależnienie od jego formy było spore. Lagator i Lesniak pewnie mają gorszą prasę niż w rzeczywistości grają, ale na pewno nie jest to poziom Furmana. Personalnie Wisła poprawiła się, jeśli chodzi o bramkarza i środek obrony, ale chyba wszystkie pozostałe pozycje są na tym samym lub słabszym poziomie. Może liczyli, że nieźli na papierze zawodnicy, jak Wolski czy Cabrera, trochę pociągną ten zespół, ale na żadnego z nich nie można było liczyć z powodu kontuzji. No nie bardzo miał Sobolewski kim grać, ale też sam nie wyciągnął z tego składu nie wiadomo czego i nikogo szczególnie nie rozwinął.

Znów mamy też pewien element kuriozum w tym zwolnieniu, bo trener najpierw sam zakomunikował, że po sezonie odchodzi, żeby niejako wyprzedzić ruch klubu. Niewiele to dało, skoro i tak wkrótce został zwolniony przed zakończeniem sezonu. Tutaj sytuacja na pewno nie była aż tak stykowa jak w przypadku Stali. Prawdopodobnie jedno-dwa zwycięstwa do końca sezonu udałoby się wymęczyć i ta zmiana doraźnie nie byłaby potrzebna. Chyba że już teraz przychodzi ktoś, kto ma zająć się tym na dłużej i nie ma co tracić czasu, ale naprawdę wątpię, aby wzięli kogoś naprawdę dobrego, na kim można coś budować.

Patrząc całościowo na ligę, trochę się zaniepokoiłem. Przy jednym miejscu spadkowym myślałem, że nie będzie aż tylu zmian. W dodatku niestety cały czas mamy kolejnych 2-3 kandydatów, którzy mogą być odstrzeleni w każdej chwili. Do tej pory niemal z urzędu wymieniany był w takim gronie Sobolewski, teraz pewnie czekamy, aż powinie się noga Seveli albo Probierzowi i wciąż będzie się dział życia cud.

W ten sposób mamy aż trzy "wyzerowane" kluby na liście, a średnia pracy w dniach dla całej ligi spadła do 650. W innym poście była dyskusja, jak wypada Ekstraklasa na tle Europy. Znalazłem dane odnośnie całego świata, tylko że tam jest brana pod uwagę mediana (w praktyce jest to u nas średnia dla 8. i 9. miejsca). Jeszcze niedawno blisko środka byli Żuraw i Sobolewski, a trochę wyżej Lavicka. Teraz na tę medianę wpływa już praca Czesława Michniewicza, który w Legii jest od niecałych siedmiu miesięcy. Dlatego nie wygląda to tak dobrze jak rok temu 1 czerwca (425 dni), ale jest nie tak dużo gorzej po upływie 10 miesięcy (389). Widzimy, jak bardzo średnie są poprawiane dzięki trenerom z pierwszych miejsc, i to samo w swoich badaniach zauważyli ludzie z CIES Football Observatory.

https://football-observatory.com/IMG/sites/mr/mr56/en/

W głównym wpisie tabela z 90minut.pl z okresu pracy Ojrzyńskiego w Stali, w komentarzu Sobolewskiego w Wiśle Płock. W tym pierwszym przypadku jest niewiele, ale lepiej od Cracovii, a na równi z Górnikiem i Podbeskidziem, ale przy jednym meczu rozegranym mniej. Na pewno jego wyniki tutaj nie odstają. W przypadku Sobolewskiego ok, to wygląda źle. Z drużyn, które przez cały ten czas grały w Ekstraklasie, gorsza była tylko Wisła Kraków. Ale to w dalszym ciągu jest 12. miejsce, czyli to, wokół którego Wisła Płock najczęściej się kręci. Nic nadzwyczajnego, ale wydaje się, że w przypadku tego klubu w miarę adekwatne.

#trenerzywekstraklasie #ekstraklasa #pilkanozna
Kimbaloula - Witam i masakra. Kluby Ekstraklasy zwariowały i mamy już czwartą oraz pi...

źródło: comment_1618255940GMrUPam5F3dotrC2Dd3slR.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
@Kimbaloula: jak zwolnienie trenera Sobolewskiego rozumiem, to Ojrzyńskiego nie. Miał być strażakiem, zespół dużo nie tracił do 15 miejsca (1pkt + zaległy mecz). Leszek robił co mógł, to iż nieskuteczność z 4pkt mu zabrała, świadczy, że swoją rolę wypełniał dobrze. A co do Sobola, na cholere go zwalniać jak i tak odchodził, a utrzymanie niemal pewne? Za to gorąco robi się w Zagłębiu, Sevela na gorącym krześle, też może być
  • Odpowiedz