Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 88
#medycyna #999 #czujedobrzeczlowiek
Grzecznościowo mialem dyzur w święta w transporcie medycznym.
Mężczyzna 48 lat, ból w klatce od 2 dni, żona przywozi faceta na najbliższy SOR, tam ekg, cechy zawału serca. Lekarz dyżurny szybko zamawia nas, ustala miejsce na hemodynamice w innym szpitalu, czas pobytu w SOR 45min.
Dojeżdżamy, na SORze młyn, hałas. Mijamy inne leżanki z chorymi i przechodzimy do sali na uboczu. Bierzemy gościa i pakujemy na noszę i do karetki.
Wyjeżdżając z podjazdu zdarzyłem jeszcze powiedzieć kierowcy, że jedziemy wolniej i bez dziur, żeby pacjent nie dostał migotania komór. Mija 20metrow jazdy i pacjent traci przytomność. Na monitorze migotanie komór, klinicznie zatrzymanie krążenia. Szybkie lepienie padów i strzał z defibrylatora, przywracamy krążenie, facet budzi się i pyta czy przysnął. "Nie, serce się Panu zatrzymalo i umarł Pan na chwilę, ale zaliczyliśmy zmartwychwstanie w poniżej 40sek, a Jezusowi zajęło to aż 3 dni"
"O #!$%@?... zapisze chyba w kalendarzu"

Żona przywiozlaby go godzinę później to NZK byłoby w domu, a każda minuta zwłoki to 10% mniej szans na przeżycie.
Przyjechalibyśmy 7minut później I zatrzymałby się w SOR, ale jakby ktoś nie usłyszał alarmu w tym hałasie?
  • 3