Wpis z mikrobloga

#przegryw jak to się dzieje że większości z was przeszkadza puszczalskość różowych a sami idealizujecie puszczalskich niebieskich tj. chadów? Mało tego czasem na tagu można spotkać posty, w których sami przyznajecie, że jakbyście mogli tj. urodzilibyście się różowymi to puszczalibyście się za hajs i nie przepracowali ani jednego dnia. Jesteście męskim odpowiednikiem roszczeniowych grubych feministek, które same namawiają swoje koleżanki do sex worku bo same na tym nie zarobią ani grosza chyba że na obrzydliwych dewiantach z fetyszem bbw. Ta sama energia.
  • 16
@giovvanni:

chyba że na obrzydliwych dewiantach z fetyszem bbw


W sumie co kto lubi :P. Też nie uznałbym tutaj za jednakiowych takich, którzy lubią nieco grubsze lub bardziej zaokrąglone, od "feedersów" którzy wprost tuczą kobiety do rozmiarów już mega patologicznych.

Generalnie z przegrywami nie ma co dyskutować nawet. Ja ostatnio próbowałem, w dobrej wierze i z cierpliwością, ale to ludzie opętani nienawiścią do płci przeciwnej, a zarazem kultywujący mentalność ofiary która
@fantazm już tbw w ich nienawiść do różowych, część z nich ma solidne podstawy ale większość tagu jest przepełniona nienawiścią do siebie a tego masochizmu już kompletnie nie rozumiem
@giovvanni: Wydaje mi się, że kobiet nienawidzą za brak ich akceptacji i szacunku dla swojej słabości, a siebie za samą swoją słabość - bo w gruncie rzeczy myślę, że wielu z nich zdaje sobie sprawę z tego, że kobiety nie mają w gruncie rzeczy ich za co szanować. Wielu z pośród tzw. przegrywów wcale nie jest mężczyznami o słabej woli, ale złotym sercu, czy jakimiś niezwykle dogłębnie patrzącymi na świat intelektualistami.
@giovvanni: W pierwszym zdaniu to napisałem. Nienawidzą siebie za swoją słabość, bo zdają sobie w głębi ducha sprawę, że przynajmniej po części sami za nią odpowiadają. A cała reszta otoczki to już szukanie winnych i odreagowywanie związanych z tym emocji, ucieczka przed samotnością etc.
@fantazm:

Łatwiej stwierdzić że loszki to coorvy, geny to wszystko, każdy kto osiągnął sukces to zwycięzca na loterii genetycznej lub posiadacz bogatych starych etc.


No ale przecież to prawda, masa rzeczy nas determinuje i pole manewru jest znikome; gdyby było inaczej, wystarczyłoby, że wszyscy robiliby dokładnie to samo co ktoś, kto osiągnął sukces i przegrywów nie byłoby wcale.
@fantazm:

Smutne to w sumie, bo w gruncie rzeczy większość "przegrywów" to wcale nie są "przegrywy" zupełne, czyli tacy którzy faktycznie znaleźli się po złej stronie rozkładu Gaussa na każdej z możliwych osi.


Ciekawi mnie jeszcze skąd ten wniosek
@AnimusAeger999:

No ale przecież to prawda, masa rzeczy nas determinuje i pole manewru jest znikome; gdyby było inaczej, wystarczyłoby, że wszyscy robiliby dokładnie to samo co ktoś, kto osiągnął sukces i przegrywów nie byłoby wcale


Nigdy nie twierdziłem, że nierówności nie ma. Są i zawsze będą, tak skonstruowany jest niestety ten świat. Sama równość to też zresztą pojęcie mgliste i niejasne. Za dużo kryteriów. Ale generalnei ja twierdziłem tylko, że największym
@fantazm:

największym problemem jest kultywowanie w sobie mentalności ofiary - to najgorsze co można zrobić w celu poprawy swojego życia, bo nie prowadzi do niczego. Zaspokaja tylko bardzo powierzchownie poczucie winy lub braku sensu wynikające z poczucia braku sprawczości ("to nie moja wina, to geny"),


Częściowo się zgadzam, ale stwierdzenie "to nie moja wina, to geny" niekoniecznie musi się wiązac z mentalnością ofiary, to może być zwyczajne stwierdzenie faktu. Świadomość determinacji
@AnimusAeger999:

Częściowo się zgadzam, ale stwierdzenie "to nie moja wina, to geny" niekoniecznie musi się wiązac z mentalnością ofiary, to może być zwyczajne stwierdzenie faktu. Świadomość determinacji do porażki jest destruktywna, ale nie da się tak po prostu zakłamywać rzeczywistości (przynajmniej będąc racjonalistą).


Owszem, jeżeli ktoś mówi że nie wiem, jest mało atrakcyjny z powodu np. krzywej twarzy, garbatego nosa, rachitycznej postury. To faktycznie głównie geny, ofc pomijając kwestie wypadków czy
@fantazm:

No ale dokładnie, pomyśl sobie teraz - czy nie byłoby celowe, nawet przyjmując iż wszystko co świadomie myślimy to tylko nędzne odbicie tego co dzieje się na poziomie realnie decyzyjnej podświadomości, ograniczyć ekspozycję ludzi na mentalność "przegrywa"? To jednoznacznie szkodliwy wzorzec zachowania, już niezależnie od tego jak przyjmowany.


Trzeba by uściślić, co to dokładnie za mentalność, ale taka przegrywowa indolencja może być jedynym wyjściem np. w relacjach seksualno-romantycznych, gdzie A)
@AnimusAeger999: No cóż. W niektórych przypadkach z pewnością niewiele będzie się dało zrobić, zwłaszcza jeżeli ktoś nie będzie w stanie odpuścić sobie nazbyt ambitnych celów lub przewartościować ich.

Ale cóż zostaje ludziom w tym życiu innego, jak tylko walczyć? Niestety, tak funkcjonuje ten przeklęty świat.

Wyjściem z tego jest teoretycznie transhumanizm, przejęcie sterów nad ludzką genetyką, ale to zrodzi kolejne problemy a być może nawet nie rozwiąże poprzednich, a tylko je