Wpis z mikrobloga

Zaskoczyło mnie ogromne zainteresowanie tematem Słowian i Wikingów pod jednym z wpisów. Kilkanaście osób prosiło mnie o podesłanie materiałów jakie zebrałem do pisanej przez siebie książki fantasy, której fabuła toczy się na ziemiach wczesnośredniowiecznego żywiołu słowiańskiego. Jako, że zainteresowanie było tak zaskakująco duże, to postanowiłem zebrać te źródła w jednym miejscu pod tym wpisem(gdyż może zainteresowanych będzie kilka osób więcej i szkoda, aby to przegapili). W formie bonusu dodaję, tak jak obiecałem, opis relacji Słowian zachodnich z Wikingami :)
Linki w komentarzu pod wpisem.
______________________________________________________

SŁOWIANIE ZACHODNI A WIKINGOWIE

W kulturze popularnej przyjął się mit groźnego wikińskiego wojownika przed którym drżała cała Europa. I sporo w tym prawdy było, jeżeli bierzemy pod uwagę Europę Zachodnią, która to rzeczywiście przed Wikingami drżała. Na szczęście dla obecnie istniejących tam państw narodowych Skandynawowie nie byli raczej zainteresowani trwałym podbojem i zadowalali się łupieniem oraz handlem. Wyjątkiem tutaj były wyspy brytyjskie których próbę podboju i skolonizowania Wikingowie podjęli.

Nieco inaczej sprawa się miała na ziemiach Słowian Zachodnich, gdzie Wikingowie byli znani głównie pod nazwą Waregów. Sagi wikińskie opisują Słowian jako twardych i nieustępliwych wojowników, a same napady nie miały zazwyczaj aż tak masowego charakteru jak w królestwach zachodnich.
Ożywione kontakty handlowe utrzymywane były już w VI wieku, czego dowodem są odnajdywane przedmioty słowiańskie i germańskie na wyspach Bałtyku oraz na całym wybrzeżu bałtyckim. Oznacza to, że dochodziło do regularnego mieszania się obu ludów. Liczne osady wikińskie odnajduje się na całym słowiańskim wybrzeżu bałtyckim, jednakże mało kto wie iż podobnie odnajduje się na całym wybrzeżu skandynawskim osady słowiańskie. To kolejny dowód na ożywione relacje obu żywiołów, częste migracje, a także najazdy w celu kolonizacji nowych ziem które prowadziły obie strony.
Waregowie traktowali Słowian przede wszystkim jako wartościowych partnerów handlowych, a przez ziemie tworzące obecną Polskę przebiegał bardzo ważny szlak handlowy ,,od Greka do Warega", gdzie istotnym partnerem handlowym były dla Skandynawów plemiona Połabian i Pomorzan.

Zwłaszcza ci drudzy utrzymywali bardzo ożywione kontakty z Wikingami. Książęta z tych plemion utrzymywali stałe floty w celu ochrony handlu, a ponadto posiadali duże zdolności mobilizacyjne w przypadku zagrożenia, dzięki adaptacji wikińskiego systemu ledungowego, a więc podziału administracyjnego ludności na jednostki będące w stanie wystawić okręt wraz z załogą. Co ciekawe również uzbrojeniem i stylem walki Pomorzanom bliżej było do Wikingów niż do reszty Słowian, czego przyczyną były bez wątpienia intensywne kontakty handlowe, wymiana kulturowa, a także i starcia militarne. Nawet okręty budowano na Pomorzu na wzór skandynawski, przez co Skandynawowie mieli problem z odróżnieniem swoich okrętów od tych budowanych przez Pomorzan. Odnajduje się wiele dowodów na to, że ludność przybrzeżnych miast Pomorza była dwujęzyczna. Powszechnie posługiwano się dialektami słowiańskimi, jednakże znano także dialekty skandynawskie. Wynikało to z faktu, że Waregowie chętnie osiedlali się w osadach Słowian jako kupcy i najemni wojownicy, gdzie jednakże szybko asymilowali się z miejscową ludnością, dlatego też pomimo ogromnych wpływów normańskich Pomorze pozostało kulturowo słowiańskie.

Wśród Połabian najwięcej kontaktów z Waregami utrzymywali Rugiowie (nazywam tak dla uproszczenia słowiańskich mieszkańców Rugii, nie mają oni za wiele wspólnego z germańskim ludem Rugiów, który ówcześnie był już wymarły), którzy cieszyli się słuszną estymą Słowian-żeglarzy. Książęta Rugiów utrzymywali silne floty, porównywalne potęgą do flot duńskich i, co ciekawe, dość często podejmowali najazdy na ziemie duńskie, a nawet szwdzkie. Relacje pomiędzy Duńczykami a Rugiami były generalnie dość trudne. Wojny i potyczki były częste, a wzajemne najazdy regularne. Pomimo tego utrzymywano również relacje handlowe, jednakże były one raczej mniej intensywne niż w przypadku Pomorzan. Handel prowadzono głównie w świętych miejscach uznawanych przez obie strony. Takie placówki handlowe często nawet nie były ogrodzone, co dowodzi, że szacunek do nich był powszechny. Raz gdy pragnący łupów władca Duńczyków napadł taki jeden punkt w VIII wieku, to spotkało się to z powszechnym oburzeniem zarówno Słowian jak i Waregów, a sam władca do końca swych dni uważany był za niehonorowego, pomimo iż nie zabił on mieszkańców osady, a jedynie odebrał im ich dobra.
Rugiowie nigdy nie zaadaptowali nordyckiego stylu walki, a wpływ kulturowy Waregów był tutaj znikomy, co wynikało z silnej pozycji arystokracji i pogańskiego duchowieństwa w tym plemieniu.

W kwestii wikińskich najazdów, to sagi Waregów w większości opisują jedynie pojedyncze napady, głównie pirackie na statki handlowe. Co ciekawe piraci postępowali wobec pojmanych kupców bardzo honorowo zazwyczaj darując im życie. Ukazuje to, że Wikingowie traktowali Pomorzan i Połabian niczym równych sobie.
Ponadto źródła opisują ciągłe, ale raczej o niewielkiej skali, najazdy w celach pozyskania niewolników na handel. Stanowiły one największe zagrożenie i dlatego też Słowianie szybko zaadaptowali technikę budowy grodów, które łatwym łupem już nie były, a jednocześnie stawały się lokalnym centrum politycznym i handlowym.
Ziemi Słowian zachodnich nie dotknęła więc tzw. ,,wikińska burza", która spustoszyła zachód. Niemniej zdarzało się wcale nie tak rzadko, że lokalni władcy wikińscy podejmowali się najazdów łupieżczych i kolonizacyjnych na Słowian, za co jednak Słowianie nie pozostawali dłużni i plądrowali wybrzeże Wareskie.

Szlak handlowy ,,od Greka do Warega" sprytnie wykorzystywali władcy Polan w powiększaniu swojej potęgi i bogactwa. Ludy Słowiańskie zamieszkujące serce dzisiejszej Polski były w większości rolnicze i relatywnie spokojne. Ich styl walki był bardzo podobny do ich dalekich krewnych, którzy siali niegdyś postrach w potężnym Imperium Bizantyjskim (gdzie Słowianie złupili i zajęli niemal całą Grecję, a nawet podeszli pod sam Konstantynopol) oraz w Królestwie Karola Wielkiego, który większą część swojego późniejszego życia poświęcił na obronę wschodnich granic swego państwa przed ciągłymi najazdami Słowian.
Niemniej w X wieku taki styl walki stał się nieco przestarzały. Dlatego też książęta Polan utrzymywali stałą gwardię książęcą - Drużynę - (rekrutowaną dzięki szlakowi handlowemu) złożoną głównie z Waregów oraz samych Polan walczących i wyposażonych zgodnie z duchem wikińskim. Drużyna była stosunkowo liczna i stanowiła stałą armię książąt polańskich, a także była podstawą prowadzonej przez nich ekspansji. Książę utrzymywał swoją zaciężną część armii z własnej kiesy, co zmuszało go do zdobywania kolejnych łupów w celach opłacenia wojowników i właśnie ten fakt podaje się jako powód szybkiej ekspansji Polan i w konsekwencji zbudowania państwa polskiego.
Stąd też pojawiła się obalona już hipoteza iż Mieszko był Wikingiem, a pierwsze państwo polskie założyli Skandynawowie. Hipoteza ta była wykorzystywana przez Niemców w okresie zaborów, a także w czasach III Rzeszy, do prowadzenia antypolskiej propagandy, gdyż miała ona podkreślać nieumiejętność Słowian do tworzenia własnych organizmów państwowych i niejako usprawiedliwiać ,,konieczność" Niemców do władania Polakami.

Jak wcześniej opisałem kontakty Pomorzan z Waregami były w większości pokojowe i opierały się głównie na handlu. Sytuacja odmieniła się jednak po powstaniu państwa Mieszka, który dość szybko narzucił Pomorzu swoje zwierzchnictwo. Pomorzanie zmuszeni zostali do realizacji centralnej polityki nowego państwa, a Mieszko był księciem ambitnym i władców Skandynawii traktował jak regionalnych rywali. Dowody archeologiczne wskazują, że w tym okresie handel przebiegał zdecydowanie mniej intensywnie niż w latach poprzednich, nasiliły się za to najazdy łupieżczo-pirackie z obu stron.

Największy wikiński najazd na ziemie Słowian zachodnich miał miejsce w roku 1000, gdy norweski król Olaf Tryggvason na czele floty 60 okrętów najechał południowe wybrzeże Bałtyku od Łaby aż po Odrę. Wywołało to zdecydowany sprzeciw najechanych Słowian, ale także i Duńczyków i Szwedów, którzy traktowali norweskiego króla jako rywala, gdyż ten nie ukrywał swoich marzeń narzucenia swojego władztwa całemu regionowi. Zawarto więc szybki alians. Połabianie oraz Norwegowie i Szwedzi wystawili niemal dwukrotnie liczniejszą flotę. Do bitwy doszło w cieśninie Sund, a o zwycięstwie sprzymierzonych zdecydowały... okręty Słowian! Po kolei jednak. Bitwę rozpoczęli Duńczycy, którzy zaatakowali w centrum, ale nie byli oni w stanie zatrzymać norweskich okrętów płynących naprzód niczym taran. Dowodzący mniejszymi siłami król Olaf wpadł na iście genialny pomysł połączenia wszystkich okrętów pomostami, dzięki czemu mógł on przerzucać swoich doborowych wojowników z okrętu na okręt, tak aby wzmacniać słabsze pozycje. Widząc niepowodzenia Duńczyków do walki przystąpili Szwedzi, którzy wzmocnili duńskie centrum, ale i także uderzyli we flanki przeciwnika. Norwegowie wciąż jednak twardo się trzymali i odpierali atakujących. Wtedy to do akcji wkroczyli Słowianie Połabscy ze swoimi niewielkimi okrętami. Były one w stanie oflankować prawe skrzydło norweskiej floty dzięki mniejszemu zanurzeniu i przepłynięciu przez mielizny. Spowodowało to szok i niemałe zamieszanie, a następnie całkowite rozbicie prawej flanki Norwegów. Widząc do Duńczycy i Szwedzi uderzyli ze zdwojoną siłą, a duch w Norwegach upadł. Duńczycy wykorzystując to zawrócili okręty i uderzyli w lewe skrzydło Norwegów, kompletnie je rozbijając, a ocalałe okręty zaczęły uciekać z pola walki. Centrum floty Olafa zostało wzięte w kleszcze. Król Olaf, jak to przystało na Normana, twardo walczył u boku swej załogi, pomimo oczywistej już klęski. Dopiero, gdy pozostało mu zaledwie kilku wojowników, to wysłuchawszy błagań doradców wskoczył do wody, aby przepłynąć wpław do jednego z uciekających okrętów z lewej flanki jego floty. Wtedy też dosięgła go strzała i król utonął, a wraz z nim jego marzenia o narzuceniu władzy całemu regionowi.

Pogrom Norwegów był całkowity. Szybsze i mniejsze jednostki słowiańskie dopadły większość uciekających okrętów i z potężnej floty ocalało zaledwie kilka drakkarów z lewego skrzydła w które uderzyli Duńczycy. Bitwa ta zakończyła na Bałtyku czasy swobodnego piractwa i rozpoczęła okres krótkotrwałych i zmieniających się sojuszy zawieranych przez wszystkie strony w celach zdobycia hegemonii na morzu bałtyckim, co ostatecznie udało się Duńczykom dopiero w XII wieku.

Grafika przedstawia domniemany wygląd słowiańskich osad handlowych na Połabiu.
#historia #slowianie #wikingowie #gruparatowaniapoziomu
pokustnik - Zaskoczyło mnie ogromne zainteresowanie tematem Słowian i Wikingów pod je...

źródło: comment_1617630254rEX6bJKWdV7guwSMPCDKGu.jpg

Pobierz
  • 54
  • Odpowiedz
I obiecane źródła :)
Literatura:
,,Słowianie Zachodni" - Andrzej Michałek
,,Rodowód Słowian" - Tomasz Kosiński
,,Wczesne dzieje Polan" - Siwiński Jacek Brunon
,,Barbarzyńska Europa" - Karol Modzelewski
,,Bestiariusz słowiański" - Paweł Zych i Witold Vargas
,,Wielkie ludy historii. Wikingowie" - Christian Hill
,,Wielkie kultury świata. Wikingowie" - Coleen Batey, Helen Clarke, R.I. Page, Neil S. Price
,,Słowiańskie dzieje" - Dębek Bogusław Andrzej
,,Mitologia słowiańska"" - Jakub Bobrowski i Mateusz Wrona
Strony internetowe:
  • Odpowiedz
Rodowód Słowian" - Tomasz Kosińsk


@Kagan: Książka to w większości bzdura, ale zawiera ciekawe opisy samej kultury słowiańskiej i na potrzeby mojej książki jest ok ;)
Do innych źródeł chyba zarzutów nie masz?
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
@pokustnik: bardzo chętnie przeczytam książkę. Kurcze też na egzemplarz z autografem. Daj proszę znać jak już będzie gotowa. Czekam z niecierpliwością i życzę powodzenia.
  • Odpowiedz
@pokustnik: No nie wiem. Niby tak, a niby nie. Nie jestem historykiem choć lubię czytać o tematach historycznych.

Po lekturze 'kontrowersyjnego' autora prof. Przemysława Urbańczyka nasuwają mi się takie przemyślenia:
- szlak od 'Greka do Warega' raczej nie biegł przez Polskę
- wikingowie w czasach przed Bolesławem znajdowali się może w 3 grodach na terenie obecnej Polski (Truso, Wolin i gdzieś na środkowym Pomorzu). Te empora wikińskie służyły raczej
- ślady
  • Odpowiedz
  • 1
@czteroch: Nie mam pojęcia. To grafika z internetów :)

@WujekRoman: @WutkaBXL: Jak ją kiedyś napiszę, to spoko. Dziękuję niemniej!

@sebastiann: Nie jestem historykiem, podałem źródła które sam wykorzystuję w książce.
Jak znasz jakieś wartościowe publikacje popularnonaukowe, to podziel się :)

@Okcydent: Wpis oparłem głównie na Michałku, Siwińskim i Modzelewskim.
Przedstawiają oni dość ,,bezpieczne” podejście do historii bez jakichś rewolucyjnych tez i zgodne z obecnym głównym nurtem historycznym.
  • Odpowiedz
Rodowód Słowian" - Tomasz Kosiński


@pokustnik: To jest tak bałamutna książka, że wymiękam. Kartkowałem to i aż k***cy prawie dostałem. Przykład: 'we Francji są miasta Orlean i Orly. To od słowiańskiego rdzenia orzeł.'
Tak na prawdę to Orlean jest kontynuacją rzymskiego miasta o nazwie Aurelian (w łacinie: Aurelianum lub civitas Aurelianorum). Ta książka cała jest taka. Żałowałem każdego z 10 zł które na nią wydałem. Nie myślałem, że Bellona taki
  • Odpowiedz