Wpis z mikrobloga

  • 17
@Napromieniowany__, słaba kondycja psychiczna mężczyzn spowodowana starymi uwarunkowaniami społecznymi (nie wiem czy użyłem właściwego słowa) pt. Facet musi być silny, nie może okazywać emocji itd. Niby nic odkrywczego, ale ten pan bardzo fajnie mówi
  • Odpowiedz
@greenballz: fakt od dawna się o tym mówi ale jakoś do ludzi nie dociera. Dlatego też u mężczyzn rzadziej diagnozuje się depresję (częściej uzależnienie- jak już jest bardzo źle). Bo sami o emocjach pogadać nie pójdą i nikt ich nie wysyła (bo też dobrze depresję maskują)
  • Odpowiedz
@greenballz: To wcale nie jest takie proste, że jeden czynnik i pyk - mamy rozwiązanie. Jednym przeszkadza taka wizja męskości, innym wręcz przeciwnie - dostosowanie się do obecnych standardów, w których wiele męskich zachowań jest piętnowanych i niepotrzebnych. W zamian nie daje się żadnej alternatywy.

Spójrz na chłopców - gdzie oni mają spożytkować swoją energię? W szkole, gdzie nie możesz biegać, skakać, wyszaleć się? Masz być grzeczny, miły i najlepiej się spokojnie uczyć, a tymczasem rozpiera Cię energia. Nie wszystkich interesuje piłka nożna czy koszykówka.

Do tego z kim mężczyzna ma rozmawiać o emocjach? Mężczyzna w męskim gronie niekoniecznie znajdzie zrozumienie, wręcz przeciwnie - musi na to mocno uważać, zwłaszcza jeszcze zanim osiągnie dojrzałość; a w damskim... no cóż, może być podobnie, bo co to za
  • Odpowiedz
Bo sami o emocjach pogadać nie pójdą i nikt ich nie wysyła


@lostinwonderland: Zwyczajnie nie umieją rozmawiać o emocjach, ani właściwie ich rozpoznawać. Na tym według mnie polega tragizm sytuacji. Pamiętam swoją pierwszą sesję, lata temu i pierwsze pytanie terapeutki: jak się pan dziś czuje? Miałem ogromne problemy z odpowiedzią na tak banalne pytanie. Wiedziałem tylko, że nic mnie nie boli i w zasadzie tyle. Smutne to, bo w zasadzie
  • Odpowiedz
@Tryt_on: w sumie pierwsze zdanie praktycznie wyjaśnia problem. Myślę, że świadomość odczuwanych emocji jest na tragicznym poziomie, a co dopiero radzenia sobie z nimi.
  • Odpowiedz
@piterkop: Bo to w zasadzie tak działa niestety. Nie dość, że nie wiesz co to za emocja lub niewłaściwe ją rozpoznajesz, to jeszcze zupełnie nie wiesz co z nią dalej zrobić. W domach tego nie uczą, w szkole też nie. Stąd tak częste sięganie po używki (zewnętrzne regulatory emocji), przemocowe zachowania i cicha depresja. Na szczęście jest terapia, książki i zaczyna się o tym problemie mówić.
  • Odpowiedz
@Tryt_on: Tak nie umieją. Z rozpoznawaniem jest różnie, ale często jak umieją to i tak je tłumią. Dużo mówi fakt, że aleksytymię w dużej mierze diagnozuje się właśnie u mężczyzn (nie umiejętność odróżnienia pobudzenia fizjologicznego od emocjonalnego)
  • Odpowiedz
  • 0
@RonnieO masz racje, moim zdaniem to bardzo złożony problem. Moim zdaniem problemem jest tu niejasna pozycja mężczyzny w dzisiejszym świecie. I to nowe podejście, (facet może mówić o emocjach itd.) i to stare (facet ma być silny za wszelką cenę i nie może mieć chwili słabości) jest obecnie hejtowane. Same kobiety nie wiedzą czego chcą. Tak źle i tak niedobrze
  • Odpowiedz
@greenballz: Zwykle określam to nieco inaczej - to, czego chcą, nie jest tożsame z tym, czego potrzebują. Człowiek ewoluuje od dawien dawna i o ile zmiany kulturowo-społeczne w ostatnich dekadach idą szybko, o tyle trudno o zmiany w naszych instynktach. Kobieta chce być z facetem o pewnych cechach osobowości, ale na poziomie instynktów będzie działać coś innego. Po roku, dwóch, trzech ten pociągający mężczyzna przestanie na nią działać, co kończy
  • Odpowiedz