Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mireczki szybkie pytanko - czy to ja jestem pier***** czy ona.

W skrócie - wychowałem się w typowej biednej katolickiej rodzinie. Do praktycznie pełnoletności nie było moich rodziców na nic stać, więc jedyne co mialem to bardzo stary komputer i telefon. Ale nie chodzi tutaj o rzeczy materialne. Z łzami w oczach patrzyłem na to, jak rówieśnicy jeżdzą wspólnie na kolonie, wakacje, nad morze, w góry, pływają, chodzą do szkól walk, silowni, jeżdzą na wypasionych rowerach czy skuterkach itd. Jak chciałem robić cokolwiek moi rodzice próbowali we mnie wzbudzić poczucie winy, że przecież mogę się uczyć do szkoły i grać w komputer więc mam przestać narzekać, bo inni mają gorzej. Oczywiście ode mnie nikt nie miał gorzej, więc za przykład dzieci z afryki xD A w ogóle to jak np: rodzice moich rówieśników kupili coś fajnego swoim dzieciakom to komentowali to, że wychowują rozpieszczone dzieciaki, że "szastają bogactwem" i w ogóle to grzech, bo skoro dużo zarabiają to powinni dawać biednym, a nie pławić sie w luksusach.

Po średniej i 18stce od razu wyjechałem z domu, studia zaoczne, praca za grosze byle opłacić studia, przez 4 lata najniższa krajowa i trochę wegetacja. W międzyczasie poznałem różową więc no trochę czasu spędzaliśmy razem, ale raczej były to bieda spotkania, randki w samochodzie, raz na jakiś czas kino czy bardzo tania restauracja. Udało się rok temu skończyć studia i od razu znalazłem pracę w zawodzie za uczciwą stawkę.

Sytuacja wygląda obecnie wygląda tak. 4 lata razem, ja 25lvl, różowa 27 lvl. Jesteśmy zaręczeni, planujemy ślub za 2 lata. Przez cały rok zgromadziłem 20k oszczędności jako swoją poduszkę dla samego siebie i już mam dość takiego życia. Jak nie bieda to oszczędzanie. A różowa ostatnio naciska na to, żebyśmy wzięli mieszkanie na kredyt zaraz po ślubie, więc "musimy" zacząć już teraz zbierać, tak żeby mieć te 10-20% wkładu własnego. W praktyce musielibyśmy uzbierać jakieś 50 - 70 tysięcy w dwa lata, z czego ona może oszczędzać z 10 tysięcy rocznie, bo mało zarabia. Ona by dala z 20 tysięcy, a ja miałbym 30 - 50 tysięcy, czyli kolejne 2 lata wegetacji. Powiedziałem różowej jasno, że do 30stki zamierzam wydawać kasę na głupoty i nie zbierać kasy na żaden kredyt, wolę wynajmować. Mam już w planach odbicie sobie dzieciństwa, chce sobię kupić fajny rower, motocykl, samochód, podróżować, mieć mnóstwo zainteresowań które swoje kosztują, droższy telefon, lepsze ciuchy itd. Chce zainwestować w siebie po prostu bo przez ostatnie lata nie mam dosłownie nic z życia.

Różowa oczywiście oburzona nie rozumie, bo sama miala normalne dzieciństwo, odwiedziła już z 10 krajów, rodzice jej kupili samochód na 18stkę. Wygadała wszystko znajomym i rodzicom i oczywiście wszyscy teraz naskują na mnie, że jestem egoistą, że trudne czasy są, trzeba oszczędzać, lepiej oszczędzać i wziąć kredyt jak najszybciej a nie "cudować". Czyli klasycznie jako facet mam być niewolnikiem i nie mieć nic od życia. Nie jestem głupi i wiem jak to się skończy:
- 2 lata oszczędzania na wkład własny
- potem oszczędzanie na ślub i wesele
- potem niespodziewanie dziecko więc nie będzie kasy na "głupoty" jak pasje i zainteresowania przez kilka lat, bo dziecko potrzebuje ciuchów, zabawek, przedszkoli, żłobków, niań
- obudzę się grubo po 30 albo 40, gdzie może i bedzie kasa i dziecko odchowane, ale nie będzie chęci, siły i energii
Zajebisty interes życia. No i kto tu ma racje?

#logikaniebieskichpaskow vs #logikarozowychpaskow troche #zwiazki w #polska

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60610118ccdad9000aaf50b2
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt

Tak więc - co powinienem zrobić?

  • Oszczędzanie, wegetacja, zbieranie na kredyt 11.4% (10)
  • Wydawanie na głupoty 80.7% (71)
  • Inna opcja w komentarzu 8.0% (7)

Oddanych głosów: 88

  • 21
via Wykop Mobilny (Android)
  • 13
@AnonimoweMirkoWyznania: przecież to Twoje oszczednosci, wiec reszcie nic do tego na co je wydasz. Wklad wlasny podzielcie na pol, kazdy niech wniesie tyle samo ¯\_(ツ)_/¯ nie rozumiem, dlaczego Ty masz dac 2-3razy wiecej xD jak sie rozowej nie podoba to niech wezmie kredyt i zmieni prace
( ͡ ͜ʖ ͡) Twoja kasa, wiec wara innhm od rozporzadzania nia.
@AnonimoweMirkoWyznania: wykop jak zwykle zero-jedynkowy.. istnieje wiecej możliwości niż albo wszystko rozpierdzielic na glupoty albo wszystko oszczędzać i żyć jak dziad. Zyj jak człowiek, wydawaj na przyjemności, ale miej na uwadze że trzeba dbać o przyszłość. Mieszkanie, zwłaszcza dla siebie, to dobra inwestycja, a koszty kredytu są porównywalne z płaceniem najmu

Jeśli jej rodzice są tacy kasiasci to też nie powinno być problemu z pożyczka-pomoca na wkład własny. Powiem jeszcze raz
@AnonimoweMirkoWyznania:
Czy to wśród znajomych czy tu na mirko - ten sam schemat: różowy gołodupiec stawia wymagania, chcąc realizować swoje marzenia, tylko dlaczego przy pomocy środków innych osób...
Co to w ogóle za pomysł, że wkład własny ma być 20tys do 50tys. Nie mówiąc już o tym, że pewnie skończy się na "wiesz co Anon, głupio wyszło hehe, ale zamiast 20tys mam tylko 10". Chce mieszkanie, to niech wkłada w nie
Katasfromunderpatns: Źle do tego podchodzisz, jeżeli nie zaczniesz zarabiać normalnie to ciągle będziesz ciułaczem, musisz zacząć więcej zarabiać i wtedy będziesz mógł sobie odkładać na zabawki, opłaty i całą resztę wydatków. Dużo ludzi ma taki sam problem i wybiera złe rozwiązanie czyli ciułanie, ciułanie jest dobre w pewnym okresie życia i nawet wskazane, ale nie ciągłe ciułanie kiedy się mało zarabia. I jeszcze ci dodam że potem jest tylko gorzej bo
Op bez kodu: @Snusmumriken_

Oszczędności 20k mam i tego nie ruszam. To moje zabezpieczenie w razie w. Obecnie zarabiam jakieś 5k, z czego 3k idzie mi na życie, wynajem, dojazdy , jedzenie. 2k miesięcznie to 24k rocznie zamierzam #!$%@?. Pewnie nawet nie 5 tylko w 2-3 lata kupię sobie wszystko co chce.

@Kowixx no właśnie nie. Mam 24k rocznie do dyspozycji. Dzieląc to na pół to 12k na wkład własny i
SpienionaFranca: Poruszę inną kwestię. Po co Ty w ogóle chcesz z nią być? Wasze życie to będzie ciągła udręka. Pochodzicie z dwóch różnych rodzin, nie macie chęci na zrozumienie drugiej osoby. Zarówno Ty jak i ona. Za kilka lat amory odpłyną i zacznie się normalne życie. Będziesz sobie pluł w brodę, że wtedy kiedy miałeś możliwość nic z tym nie zrobiłeś.
Zazdroszczę Ci tego, że masz potrzeby i polecam żebyś je
@AnonimoweMirkoWyznania: A czy ja powiedziałam co masz robić ze swoimi pieniędzmi? Dysponuj nimi jak chcesz. Odniosłam się jedynie do tego, że przedstawiłeś się w roli największego biedaka, podczas gdy za moich czasów (a jestem tylko kilka lat starsza) moje koleżanki i ja żyłyśmy tak samo jak Ty, bez wyjazdów, bez drogich gadżetów i chyba żadna z nas nie uważała się za biedną.