Witajcie. Niestety...skonczylo się. Kilka dni temu zostałem rzucony przez dziewczynę. Oczywiście nie było to pierwsze rozstanie w moim życiu, jednak pierwsze które tak totalnie mnie zniszczyło. Mówiąc w skrócie mój świat się zawalił. Relacja jak każda miała swoje wzloty i upadki, kilkukrotnie chciała odejść jednak zawsze ją powstrzymywałem przekonując że się zmienię. Aż do teraz...majac cięższy okres w swoim życiu, na kilka dni ograniczyłem z nią kontakt, a gdy wróciłem pozbierany, silniejszy z chęcią dbania i walczenia o tą relacje...zostalen odrzucony. Na horyzoncie pojawił się jakiś kolega, zaczęła z nim spędzać czas i po zaledwie jednym spotkaniu z nim moja kobieta postanowiła mnie zostawić... Zacząłem działać, walczyć. Kwiaty, obiady, jeżdżenie do niej, spędzanie czasu. To wszystko jednak na nic..zachowywala chłód cały czas informując mnie ze ok ale na nią to nie działa, że wszystko jej jedno itd... Wtedy pękłem, wpadłem w histerię..prosilem ją, błagałem o szanse....widocznie pod naciskiem postanowiła mnie usunąć ze swojego życia. Kazała mi już jechać, kilkukrotnie poinformowała że definitywnie koniec i od razu usunęła znajomość z mediów społecznościowych. Rozbity ale dalej z nadzieją pisałem do niej codziennie smsy obiecując wszystko.. Do czasu aż zagroziła ze zablokuje mój numer zapewniając kilkukrotnie że nic do mnie nie czuje.. Od 3 dni się do niej nie odzywam mając nadzieję że telefon za wibruje... Czekam, totalnie rozbity, zgaszony z napadami płaczu.. Najgorsze w tym wszystkim jest przeświadczenie że to była "ta na całe życie", ktoś niesamowity. Mam ogromne poczucie winy, że zniszczyłem i zaniedbałem tą relacje, że straciłem coś wspaniałego i niepowtarzalnego... Pomocy #rozstanie #depresja #zwiazki #samotnosc
@addek2: „Mosty, które palę oświetlają moją przyszłość.” Trochę poboli, ale za to już nigdy nie zrobisz tych samych błędów. Gdyby ona była w porządku to nie skreśliłaby wszystkiego ot tak.
@Zordon_: tak.. kilkukrotnie już chciała odejść jednak zawsze ją powstrzymywałem. Twierdziła że się nie nadajemy dla siebie, nie dogadujemy. Finalnie już po zerwaniu usłyszałem że nie mamy wspólnych fundamentów. To wszystko jednak dla mnie i tak szok gdyż myślałem że wszystko jest ok, w końcu było tyle super chwil a i jej zachowanie nie wskazywało tak nagłego końca
@addek2 Mialem to samo. 2 razy, z czego o dziwl ten drugi raz bardziej porysowałi czaszke niz pierwszy. No coz, wspolczuje ci bo wiem co czujesz. Niestety musksz pogodzic sie ze strata, to przyjdzie z czasem jak nadzieja juz bedzie gasnac
@addek2: Dobra stary nie #!$%@?. Weź się pozbieraj do kupy i tyle. Do tanga trzeba dwojga. Ile razy mnie dupa rzuciła to nie pomnę. Moja własna żona mnie kiedyś rzuciła na początku ;p I sama potem przyleciała, że jednak mnie kocha.
Ja #!$%@? - to można powiedzieć czytając takie komentarze. Czy facet nie może przeżywać straty? Jest zakochany, zdesperowany nawet aby odzyskać być może miłość swojego życia. Ale nie, facet musi być silny, mieć jaja i nie przejmować się, że jakaś loszka go nie chce. @joks: @ChickenDriver:
@addek2: Przykro mi, że straciłeś swoją ukochaną. Wiem, że żadne słowa teraz pocieszenia nie przyniosą i przez długi czas pewnie
@varud: Tak #!$%@?. Bo faceci to takie pipki teraz. Można sobie przeżywać, być smutnym, trochę apatycznym ale #!$%@? ludzie trzeba wziąć się w garść. Cokolwiek się wokół nas dzieje trzeba cały czas napierać do przodu. Zdarzają się złe momenty i będzie takich w życiu wiele.
W sumie dość sporo przeżyłem od rozstań poprzez bankructwo rodziny po śmierć najbliższych, więc coś wiem o "gorszych dniach". Ale zawsze zebrany do kupy i
@ChickenDriver: Weź #!$%@?. Tyle ci powiem. Przez takie myślenie mamy wskaźnik 8:1 jeśli chodzi o samobójstwa mężczyzn do kobiet. Bo facet nigdy nie potrzebuje pomocy, zawsze jest silny, nie moze miec slabosci ani wad. Gówno prawda.
Niestety...skonczylo się. Kilka dni temu zostałem rzucony przez dziewczynę. Oczywiście nie było to pierwsze rozstanie w moim życiu, jednak pierwsze które tak totalnie mnie zniszczyło. Mówiąc w skrócie mój świat się zawalił. Relacja jak każda miała swoje wzloty i upadki, kilkukrotnie chciała odejść jednak zawsze ją powstrzymywałem przekonując że się zmienię. Aż do teraz...majac cięższy okres w swoim życiu, na kilka dni ograniczyłem z nią kontakt, a gdy wróciłem pozbierany, silniejszy z chęcią dbania i walczenia o tą relacje...zostalen odrzucony. Na horyzoncie pojawił się jakiś kolega, zaczęła z nim spędzać czas i po zaledwie jednym spotkaniu z nim moja kobieta postanowiła mnie zostawić... Zacząłem działać, walczyć. Kwiaty, obiady, jeżdżenie do niej, spędzanie czasu. To wszystko jednak na nic..zachowywala chłód cały czas informując mnie ze ok ale na nią to nie działa, że wszystko jej jedno itd... Wtedy pękłem, wpadłem w histerię..prosilem ją, błagałem o szanse....widocznie pod naciskiem postanowiła mnie usunąć ze swojego życia. Kazała mi już jechać, kilkukrotnie poinformowała że definitywnie koniec i od razu usunęła znajomość z mediów społecznościowych. Rozbity ale dalej z nadzieją pisałem do niej codziennie smsy obiecując wszystko.. Do czasu aż zagroziła ze zablokuje mój numer zapewniając kilkukrotnie że nic do mnie nie czuje.. Od 3 dni się do niej nie odzywam mając nadzieję że telefon za wibruje... Czekam, totalnie rozbity, zgaszony z napadami płaczu.. Najgorsze w tym wszystkim jest przeświadczenie że to była "ta na całe życie", ktoś niesamowity. Mam ogromne poczucie winy, że zniszczyłem i zaniedbałem tą relacje, że straciłem coś wspaniałego i niepowtarzalnego... Pomocy
#rozstanie #depresja #zwiazki #samotnosc
No coz, wspolczuje ci bo wiem co czujesz. Niestety musksz pogodzic sie ze strata, to przyjdzie z czasem jak nadzieja juz bedzie gasnac
Ubierz jajka bo zostawiłeś gdzieś w szatni.
XDD mam dla ciebie źle wieści
@addek2: Przykro mi, że straciłeś swoją ukochaną. Wiem, że żadne słowa teraz pocieszenia nie przyniosą i przez długi czas pewnie
W sumie dość sporo przeżyłem od rozstań poprzez bankructwo rodziny po śmierć najbliższych, więc coś wiem o "gorszych dniach". Ale zawsze zebrany do kupy i
@ChickenDriver: Weź #!$%@?. Tyle ci powiem. Przez takie myślenie mamy wskaźnik 8:1 jeśli chodzi o samobójstwa mężczyzn do kobiet. Bo facet nigdy nie potrzebuje pomocy, zawsze jest silny, nie moze miec slabosci ani wad. Gówno prawda.
Męska psychika słabnie z roku na rok. Stąd samobójstwa. To kwestia lat zaniedbań. Lat tego, że ojcowie są z pokolenia na pokolenie coraz słabsi.
Byle gówno urasta do rangi przeszkody. Ja rozumiem, że utrata rodziny, dzieci, długi i w ogóle to nie jest byle porzucenie przez
@ChickenDriver: chad odrzucil to wrocila do bety xDDD
Komentarz usunięty przez autora