Wpis z mikrobloga

@LonNon: mieszkam w Wawie cale zycie i najwieksze miasto w jakim bylem w zyciu to Bangkok. Mialem tam na poczatku mega schizy jak zobaczylem tempo zycia i faktycznie poczulem sie przytloczony :)
  • Odpowiedz
@LonNon: Raz pojechałem do wojewódzkiego, byłem w szoku, że tak wygląda te miasto. Zabytkowe ulice jak w jakimś filmie. Niby wiedziałem, tak wygląda miasto, ale na mnie, na chłopie oderwanym od pługa, zrobiło ogromne wrażenie. Moja wieś liczy 100-150 osób.
  • Odpowiedz
@LonNon Ja mam skrzywiona banie i jakas dziwna manie wilkosciowk prześladowcza, ze czesto jak cos odwale wsrod znajomych, czy popelnie jakis maly blad w pracy, wydaje mi sie ze nazbyt wyolbrzymiam problem. Wtedy slbie mysle w jakim miescie żyje i ze takich malych potkniec, czy syruacji jest tysiace dziennke i juz nnie jest tak zle
  • Odpowiedz
@LonNon: mieszkam w Warszawie zdecydowana wiekszosc swiadomego zycia, ale dzielnica nie w centrum. Od czasu epidemii full home office, nie mam potrzeby przyjezdzania do centrum i wiekszosci dzielnic. Jak musialem cos zalatwic w Srodmiesciu, zobaczylem te wysokie budynki ze szkla ktore przeciez dobrze znam, poczulem sie jak dzikus z bieszczad.

Do wszystkiego mozna sie przyzwyczaic, jak i odzwyczaic ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz