Wpis z mikrobloga

Po 4 miesiącach poszukiwań udało mi się w końcu dobrnąć do finalnego etapu rekrutacji i otrzymałem ofertę pracy.

Nie zliczę ile czasu zmarnowałem na spotkania z hr-ami, team leaderami etc. Z jednej strony uodporniłem się na tyle, że sam fakt rozmowy rekrutacyjnej nie stresuje mnie w żadnym stopniu, a z drugiej uzbierałem całkiem pokaźną kolekcję testów z Excela i miałem okazję poznać mniej lub bardziej poważnych ludzi na mniej lub bardziej poważnych stanowiskach. Poznałem też przekrój systemów rekrutacyjnych w wielu firmach i chyba już nic mnie nie zaskoczy... Chyba, że gdzieś trzeba odbębnić Jezioro Łabędzie Piotra Ilicha Tchaikovsky'ego - to byłaby niespodzianka!

Dziękuję też mojej anglojęzycznej dziewczynie, bez której na pewno nie posługiwałbym się językiem angielskim tak swobodnie, jak robię to obecnie i na samą myśl o rozmowie z kierownictwem ulokowanym we Francji czy w Niemczech nie pada na mnie blady strach. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Podsumowując, życzę wam Mirki, aby w tych gównianych czasach udało wam się wyrwać z obecnego kołchozu na rzecz rozwijającej i lepiej płatnej pracy. Da się, ale wymaga to większej determinacji niż w czasach przedcovidiańskich.

#pracbaza
  • 1