Wpis z mikrobloga

@spammaster: Pacjent dzwoni do POZ, lekarz dochodzi do wniosku ze zbyt chory i dobrze by było przyjąć do szpitala. Transport covidowy jest niedostępny. Dzwoni wiec np do znajomego na danym oddziale i mówi „słuchaj głupia sprawa, chory człowiek, pogotowie odmawia przyjazdu, przyjmiesz? - w sumie ok masz racje przyjmę”. Warszawski transport covidowy wręcz WYMAGA uzgodnienia przyjęcia i nazwiska lekarza na sor bo inaczej nawet nie wyjedzie
@cu0_: jakoś dyspozytor był mocno zdziwiony tą sytuacją, po czym kolejne zgłoszenia z przekąsem wysyłał do tego szpitala, komentując "skoro przyjmują po znajomości, to widocznie mają miejsca"

ja nie jestem ekspertem, relacjonuje tyle co z odsłuchu
@spammaster: Sam chciałem wczoraj zrobić taką akcje tylko nie udało mi się umówić przyjęcia xd to zle ze próbowałem najpierw ustalić miejsce na oddziale niż kazać wieźć pacjenta na sor i kwitnąć tam godzinami bo każda interna raportuje zero miejsc? Lepiej przejść obojętnie i wystawić po prostu niezbędne kwity?
@cu0_: nie, przeczytaj mój pierwszy wpis - właśnie to radzę, każdemu kto ma covid i potrzebuje do szpitala - żeby zabezpieczyć sobie miejsce, bo jest cięzko.

Teraz słucham, nie ma gdzie skierować pacjentów, a w ciagu godziny z 10 zgłoszeń covid, niska saturacja, duszności i nie ma miejsc. Szpitale odpisują (nie przyjmują), karetki jeżdzą do Piaseczna, ale tam już też nie. Dramat.
@spammaster: A i powiem więcej ze taka sytuacja jest tez dogodna dla ZRM bo zamiast stać na podjeździe to oddają pacjenta prosto na oddział. I największy problem to jest przede wszystkim z pacjentami bez COVID-19 (vide pacjent o którym pisałem wcześniej). Przyjęcie takiego pacjenta ekstra to wola lekarza POZ ktory uzgodni takie przyjęcie a przede wszystkim dobra wola lekarza dyżurnego który zgodzi się wziąć pacjenta ponad stan