Wpis z mikrobloga

Ciężko mi się było podnieść po śmierci ojca, w sumie do dzisiaj staram się to ogarnąć. Uważałem to za swoją największą życiową tragedię...do dzisiaj. Zadzwonił syn kolegi z roboty, ojciec zmarł. I mnie nagle olśniło, bo powinienem wiedzieć to od zawsze, coś jak 2+2=4. Pochowanie ojca jest traumatycznym przypadkiem, czymś, co odbija się na psychice większości ludzi. Jednak, gdy to ojciec musi chować syna, to już jest serio chore.
Tak wiem, każdy uważa że jego tragedia jest największą tragedią, ale jednak gdy ojciec stoi nad grobem syna czy córki, to coś dla mnie jest nie tak, mam jakieś zwarcie w matrixie...to się zdarza, bo takie jest życie, i każda tragedia jest tragedią, ale dla mnie to za wiele.
#smierc #rodzina