Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Czy według was podejmować decyzję o kupnie mieszkania powinno się wspólnie czy nie?
Jestem z chłopakiem od ponad 2 lat, jeszcze nie planujemy ślubu ale myślimy, żeby za 2 lub 3 lata się pobrać. Chłopak kupuje mieszkanie, do którego się wprowadzę, a w ogóle nie liczy się z moim zdaniem. Z jednej strony rozumiem, bo mieszkanie będzie jego, a nie nasze. W kupnie mocno wspomagają go rodzice, z tego co zrozumiałam to połowę ceny mieszkania ponoszą jego rodzice, a on drugą połowę.
Mimo to uważam, że powinien się ze mną liczyć w tej sprawie, a nie że on tylko konsultuje się z rodzicami. To chyba nie powinno tak wyglądać. Wydaje mi się, że wspólnie powinniśmy takie decyzje podejmować, w końcu spędzimy w tym mieszkaniu być może nawet całe życie ze sobą.

#mieszkanie #zwiazki #nieruchomosci

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6043ccebd2f37c000a2c0c42
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 34
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:

Czyli chcesz dysponować kasa chłopaka i jeszcze na dodatek jego rodziców? Powinien Cię gościu kopnąć w dupe ....

Chłopak powinien brać pod uwagę Twoja opinie ale jako ... opinie... a nie ze Ty chcesz ta dzielnice, albo ten blok i metraż bo tak... nie dokładasz się, nie zarobiłaś na to, nie bierzesz na klate ewentualnego kredytu ... nie masz prawa decydować, możesz jedynie opiniować ( ͡º ͜ʖ͡
  • Odpowiedz
Nie mam tyle pieniędzy żeby się dołożyć, a od rodziców też nie dostałabym zbyt dużo.


@AnonimoweMirkoWyznania: a czemu kredytu nie możesz wziąć? Jeśli nie masz nawet zdolności kredytowej ani oszczędności to sorry ale twój facet dobrze robi że nie radzi się kogoś takiego w tak kluczowych sprawach
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Skoro Ty nic nie płacisz za to mieszkanie, ani się do niego nie będziesz dokładać, to tak jakby nie widzę obowiązku aby on coś z Tobą uzgadniał innego niż jakie masz zdanie na temat aranżacji czy coś w ten deseń.

Ja byłem w odwrotnej sytuacji, z tym różowa kupiła mieszkanie na jakiś miesiąc zanim się poznaliśmy, ale to była jeszcze dziura w ziemi. To pamiętam aby raz zapytała co sądze
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@AnonimoweMirkoWyznania: Już widzę ten ból dupy jak będziesz musiała mu odpalać czynsz. A powinnaś. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Brak wyraźnego podziału kasy to najgorszy rąk w związkach. W małżeństwie również.
  • Odpowiedz
Brak wyraźnego podziału kasy to najgorszy rąk w związkach. W małżeństwie również.


@Corranh: dlaczego? Wspólne konto, na ktore idą zarobki i z którego finansuje się wszystko, co chcemy? Po wcześniejszym poinformowaniu o wydatkach niestandardowych? Wszystko zależy od odpowiedzialności finansowej partnerów - ale to działa.
  • Odpowiedz
@Nieszkodnik:

Twoje podejście działa tylko jak w związku jest super rozowo i wszyscy szczęśliwi...

Nawet psychologowie podkreślają ze szeczesliwy długoterminowy związek to taki w którym każdy partner zachowuje w jakimś stopniu niezależność ...

Wspólne konto to wstęp do sytuacji gdzie ktoś narzeka ze ktoś marnuje kasę, ktoś narzeka ze ktoś mniej pracuje, ktoś jest smutny bo czuje się utrzymankiem itp itd

Zdrowy układ to 3 konta: Jej, Jego, wspólne

Na wspólne
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: autorko trochę nie poważna jesteś. Gostek kupuje za swoje ze starymi to jego sprawa co kupuje i gdzie, ty ewentualnie możesz się cieszyć z tego. Może chciała byś jeszcze wybrać te mieszkanie i lokalizacje, oraz urządzić według siebie xD oczywiście za jego hajs :D

w moim związku każdy sobie decyduje o tym co sobie kupuje za zarobioną kasę, jak chce kupić auto to ja wybieram jakie chce, a nie pytam
  • Odpowiedz
@Corranh: dlaczego? Wspólne konto, na ktore idą zarobki i z którego finansuje się wszystko, co chcemy? Po wcześniejszym poinformowaniu o wydatkach niestandardowych? Wszystko zależy od odpowiedzialności finansowej partnerów - ale to działa.


@Nieszkodnik: Dlatego, żeby na kimś nie wisieć. Wydatki wspólne powinny być pokrywane mniej więcej po równo, a na przyjemności i zachcianki każde ma swoją kasę i tak jest najzdrowiej. Nie twierdzę, że trzeba liczyć się jak Żydzi, od
  • Odpowiedz
nie wyobrażam sobie, że sam utrzymuję żonę przez kilkadziesiąt lat.


@Corranh: wolisz żeby utrzymywał ją kochanek? A bardziej na serio, jeśli po ślubie zdarzy się jakiś wypadek i współmałżonek będzie do końca życia wymagał rechabilitacji i opieki, już nie mówiąc o tym, że nie będzie zarabiał, to zakładasz automatyczny rozwód?
  • Odpowiedz
@Corranh: wolisz żeby utrzymywał ją kochanek?


Jeśli tak miałoby się to skończyć to jak najbardziej. Znaczy, że mocno się nie dogadaliśmy co do powodów małżeństwa i pora to naprawić.

A bardziej na serio, jeśli po ślubie zdarzy się jakiś wypadek i współmałżonek będzie do końca życia wymagał rechabilitacji i opieki, już nie mówiąc o tym, że nie będzie zarabiał, to zakładasz automatyczny rozwód?

@Nieszkodnik: A skąd taki pomysł? Należy sobie
  • Odpowiedz