Wpis z mikrobloga

@vikingbrigand: chociażby z takiego powodu, że nasze bezpieczeństwo i rozwój zależy najmocniej w historii od bezpieczngo dostępu do naszego morza: gazoport, gazociąg, farmy wiatrowe, platformy wiertnicze. Pewnie, zainwestujmy kilkaset miliardów euro, znaczną część energtyki i zostawmy bez ochrony. A nie, bateriamy nadbrzeżnymi i helikopterami będziemy bronić, plus mamy super nowoczesnego patrolowca
@pytlar: Naprawdę uważasz że polska marynarka mogłaby chociażby uszczypnąć ruskich lub chiny (bo to jedyny prawdopodobny agresor w tym stuleciu) nawet gdyby skierować na jej rozwój 100% budżetu państwa? Jedyne co te okręciki robiły i mogłyby dalej robić to zawracać duńskich rybaków którzy się #!$%@? podczas trałowania śledzi i wjechali na nasze wody terytorialne. Co i tak robi Straż Graniczna ze stacji przybrzeżnych XDDD
@vikingbrigand: według tego założenia, możemy się położyć. Tak, wbrew pozorom nasz budżet i potencjał nie odstaje tak mocno od Rosji, możemy stanowić dla nich realną przeszkodę. Nasza obrona i tak zakłada wspóldziałanie w NATO, ale oni nie będą za nas chronić naszych wód terytorialnych. O jakich okręcikach mówisz? Kobbeny? No tak, to był zabytek jak je dostaliśmyprawie 20 lat temu. Ale każda łódź podwodna, jest zawsze zagrożeniem dla przeciwnika, nawet stare
@pytlar: Nie położyć tylko inwestować w obronę mającą realny sens strategiczny, to znaczy bycie poduszką powietrzną mającą przyjąć pierwsze jebnięcie i dać NATO czas na organizację kontrataku. Do niczego innego NATO nas nie potrzebuje i tylko jako strefa buforowa mamy coś do dodania w tym pakcie. W czasach wojny rakietowej tego dokonać można tylko wojskami pancernymi, serio sądzisz że w przypadku inwazji rację bytu mają jakieś ufortyfikowane punkty? Nie widziałeś jak
@vikingbrigand: no własnie łodzi podwodnej tak łątwo nie zniszczysz. Dwa, Rosja pokazała, że może prowadzić ograniczoną wojnę i ekslować konflikt według swojej potrzeby. Wszyscy myślą, że ruszy tysiące rakiet i czołgow na nas. Nie, wystarczy że nieznane zielone ludziki zaminują np nasz planowany gazociąg. Albo zepsuje się farma wiatrowa. Bez całego NATO, małym kosztem, można spraraliżować przeciwnika.
@pytlar To jest dobry argument, ale do kontrowania takich operacji są wojska specjalne które mamy jedne z najlepszych na świecie. W epoce dronów i zdjęć satelitarnych z których można policzyć włosy na głowie nie potrzebujesz łodzi podwodnej do fizycznego obserwowania podwodnego gazociągu. Chodzi o konflikt zbrojny na wielką skalę. Bo tylko w takim marynarka zostałaby wykorzystana, a raczej zdezintegrowana w ciągu doby.

Wszyscy myślą, że ruszy tysiące rakiet i czołgow na nas.
@vikingbrigand: podwodne drony to dopiero wchodzą, nas nie stać, nie są autonomiczne. Dwa, Rosja to nie ZSRR, nie ten potencjał. Wciąż ogromny, wciąż wiekszy, ale nie tak miażdzący by wydać masową wojne całemu NATO, zresztą po co? Rosja używa wojny jako narzędzia politycznego, by osiągnąć cele. Dlatego nie będzie ataku 50 dywizji. A nasze łodzie podwodne, nowoczesne, oznaczają że dla agresywnych zachowań Rosja musiałaby przeznaczyc znacznie wieksze zasoby do ich zalczenia,
Krym to jest trzeci świat który do tego miał dużą mniejszość ruską.


@vikingbrigand: Na Krymie mniejszością byli mieszkańcy z tożsamością ukraińską, ogromna większość ludzi tam spotkanych w 2007 r., gdy spędziłem tam 3 tygodnie, uważała się za Rosjan, a Krym za część Rosji zależną od Ukrainy.
@deptacz_gnoju: Dokładnie o to mi chodziło. Napisałem "duża mniejszość ruska" bo jednak na papierze i na mapie to była Ukraina, ale chodziło mi właśnie o to co powiedziałeś. Tam wystarczyło dać miejscowym zapewnienie że w razie zbrojnej obrony puczu Rosja wjedzie ich obronić. Dlatego obawianie się zielonych ludzików w naszej szerokości nie ma sensu.