Wpis z mikrobloga

O właśnie sobie przypomniałem historyjkę z dzieciństwa... Pamiętam kiedyś w 1 klasie podstawówki, wychowawczyni wymyśliła przezabawną grę. Dzieliliśmy się na grupki np. z tej strony dziewczynki a z tej chłopcy, z tej strony Ci co mają jeansy a z tej tam powiedzmy dresy. No i w pewnym momencie nadszedł czas na podział na kolor włosów, bruneci(tki) z tej a blondyni(nki) z tej, ja jako RUDY zrozumiałem, że mam w---------ć więc samodzielnie siadłem do ławki, ale jeszcze resztka nadziei, że może sobie stanę pośrodku i będzie gitówa, ale jak tak stanąłem to kazała mi w---------ć. Świetne uczucie :D, a ile ja wtedy lat miałem z 7-8... :). Ale nie pozostałem dłużny, w 3 klasie, wybrała najlepszego "sportowca" i przekazała mu kij do "palanta" i rzucała mu piłkę na malutkiej sali gimnastycznej(wiadomo szyby itd, więc bardzo inteligentna była), no i ten kumpel nie trafił 3x, a ja za każdym razem się coraz głośniej śmiałem, więc ta nauczycielka kazała mi wstać i żebym ja spróbował, trafiłem raz, trafiłem i drugi... Za trzecim razem postanowiłem, że sobie p----------ę :D. Ta wyrzuca piłeczkę w moją stronę (taką jak do tenisa), w-------m kijem w piłeczkę i ta centralnie z impetem w--------a jej w oko, ta wybiega z sali z płaczem a ja się brechtam z tego z paroma kumplami(jeszcze wtedy byłem lubiany), typiary do mnie z pretensjami z czego się śmieję(ja tam w------e na to miałem), ... zemsta była słodka. Chodziła z limem ponad miesiąc :)))
#przegryw
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach