Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki,
miałem "parkingówkę" jeżeli to tak mogę nazwać. Mianowicie cofałem spod budynku firmy, byłem trochę zakopany musiałem nieco przygazować no i mnie wyrwało i ześlizgnąłem się na samochód stojący za mną. Wyskoczyłem z auta, sprawdziłem szkody, czy coś rozwaliłem drugiej osobie, ale ciemno było, poświeciłem latarką z telefonu i za wiele tam nie widziałem. Poszedłem do swojego oddziału i zapytałem się, czy to auto, to może któregoś z nich, niestety nie. Wróciłem zrobiłem zdjęcia, zostawiłem karteczkę za wycieraczką z moim numerem telefonu w razie jakichkolwiek uszkodzeń i że przepraszam za sytuację. Postałem chwilę i pojechałem, bo nie wiedziałem co więcej mogę zrobić.
Teraz się stresuję, czy zrobiłem wszystko co mogłem? Nie chcę, żeby pomyślano, że stamtąd uciekłem, żałuję, że nie zrobiłem też zdjęcia tej kartki za wycieraczką. Jestem młodym kierowcą, prawko mam 3 lata, czy mieliście podobne sytuacje?

#motoryzacja #pytanie #pracbaza
  • 8
@Mellisuga: Tak. Poszedłem do ochrony sklepu. Wywołali przez głosniki, ale nikt nie przyszedł. No to powiedziałem ochronie, że zostawię swój numer, ale oni nie chcieli więc nie zostawiłem niczego i mi się upiekło( ͡° ͜ʖ ͡°)
Git zrobiłeś, nawet jeśli kartka pójdzie w #!$%@? to jeśli faktycznie jest coś na furze to typ pójdzie do firmy się zapytać itp nie ma co się stresować jak zgłosi to się ubezpieczyciel odezwie jak nie to następnym razem dywaniki pod koła
@LowcaStrusi: o dywanikach, to nigdy bym nie pomyślał, czy to działa? Wolałbym bez ubezpieczalni to załatwić, szkoda zniżek.

W ogóle to jak czekałem w aucie, aż może zjawi się poszkodowany, to przyszedł do mnie facet. Myślałem, że jest to właściciel auta, ale okazało się, że zakopał on się obok i czy mógłbym go wyciągnąć na lince, mówię może być problem, bo to taki mały wóz z przyczepką był, co węgiel często
@Mellisuga: To już zależy od typka co zrobi ale jak jakaś popierdółka będzie na samochodzie to nikomu by się nie chciało z ubezpieczalnią szarpać.
A dywaniki to w sumie zależy od fury, ja mam focusa mk2 1.6 i jak się ostatnio wkopałem na parkingu to pomogły, wiadomo nie jakiś ultra sposób na oszukanie tego gówna pod kołami ale warto spróbować jak nie ma kto popchnąć
@Mellisuga: Ja kiedyś miałem taką sytuację że delikatnie wjechałem na zderzak drugiego auta na parkingu. Jako że nie było uszkodzeń i świadków to olałem temat i pojechałem do domu. 0 problemów. Jakbyś coś uszkodził to lepiej porobić zdjęcia i zostawić numer. Sprawdź w dzień czy na twoim aucie nie ma uszkodzeń/przeszczepu lakieru z drugiego auta na wysokości stłuczki. Jeżeli są to dobrze że zostawiłeś kontakt. Jeżeli nie to bardzo prawdopodobne że
@tomo1111: Zrobiłem zdjęcia jego auta, w miejscu gdzie go uderzyłem, nie zrobiłem tylko zdjęcia kartki, że zostawiam mu ją za szybą. Chociaż te zdjęcia wyszły też słabej jakości, ale widać, że nie ma poważnych szkód, jak są to na lakierze, ale było za ciemno, żeby się dobrze przyjrzeć. Ogólnie to żadnych śladów lakieru nie mam na swoim aucie, sprawdziłem już u siebie w garażu.