Wpis z mikrobloga

Wkurzają mnie te plakaty porozwieszane po całym Wrocławiu. "Jestem zależny... ufam tobie". Równie dobrze można by pokazać tak kwiatka w doniczce, z tym samym podpisem. Wtedy rzuca się nam w oczy, że tak, kwiatek co prawda jest zależny, ale ani nie myśli o sobie "ja", ani nie odczuwa nadziei, że ktoś się nim zaopiekuje. I że ten plakat ma za zadanie wpłynąć na nasze emocje, tak byśmy odczuwali poczucie winy na samą myśl o zaniedbaniu "biednej" paprotki czy innego fikusa. Mimo że roślinie (i zarodkowi) jest wszystko jedno.

Takie plakaty (włącznie z tymi makabrycznymi) pokazują, ze strona pro-life nie ma tak naprawdę żadnych argumentów poza manipulacją emocjonalną opartą na zaprzeczaniu nauce.

#aborcja #strajkkobiet #4konserwy #neuropa
KomosaBiala - Wkurzają mnie te plakaty porozwieszane po całym Wrocławiu. "Jestem zale...

źródło: comment_1613466275N1lAcEjCOuZRvtdXgdfWYD.jpg

Pobierz
  • 13
@KomosaBiala:

Takie plakaty (włącznie z tymi makabrycznymi) pokazują, ze strona pro-life nie ma tak naprawdę żadnych argumentów poza manipulacją emocjonalną opartą na zaprzeczaniu nauce.


Myślę, że obie strony mają podobne cele, tylko chcą je realizować innymi metodami. Jakie argumenty chcieli by usłyszeć zwolennicy pro-choice? Ludzie po prostu nie potrafią dyskutować i wymieniać się opiniami, bo od razu jedna strona uważa drugą za debili nie mających pojęcia na temat, na który się
Myślę, że obie strony mają podobne cele, tylko chcą je realizować innymi metodami. Jakie argumenty chcieli by usłyszeć zwolennicy pro-choice?


@lilitch123: Np. takie, które nie opierają się na odwoływaniu do empatii wobec istot nieczujących.

Samo stwierdzenie "opartą na zaprzeczaniu nauce" jest już atakiem w stronę tych ludzi. W jakim celu? Bo do dyskusji to nie zachęci nikogo, skoro już na starcie zaczynasz temat mówiąc - nie znacie się, to ja mam
@KomosaBiala: pro-lajfom o to chodziło, żeby triggerowało tych, którzy nie mają nic przeciwko aborcji, żeby mieć kolejnego, emocjonalnego asa w rękawie w trakcie protestów. Sam chyba wiesz, jaka była ich narracja, jak gdzieś tam zniszczyli ten plakat. Wałkowali to w kółko, byle pokazać, jacy "zwolennicy aborcji na żądanie" są źli i nie szanują niczego, również życia. Ech, staram się nie zwracać na nie zbytnio uwagi, choć nie powiem, mnie też trochę
@Sandrinia: może chodzić o triggerowanie, ale podejrzewam, że przede wszystkim te plakaty mają postawić uczestniczki strajków w złym świetle. "O, patrzcie, jaka biedna, ufna istotka - jakim potworem trzeba być, żeby chcieć ją zabić??". I dlatego tak mnie to irytuje - bo widzę ten przekaz, wiem, że trafia on do tych, do których ma trafić, i nie mogę w żaden sposób go sprostować, mimo że jest to tak banalna manipulacja.
@Sandrinia: Tamten też widziałam, i jeszcze jakiś z zarodkiem Jezusa :P

Według mnie te plakaty mają trafiać do osób "letnich", takich trzymających się z dala od polityki, niby przeciwnych aborcji, ale bez większego zaangażowania. Te plakaty wzbudzają emocje, ruszają sumienie, mogą pobudzić do działania (nawet jeśli tym działaniem jest jedynie otwarte mówienie o sprzeciwie wobec postulatów strajku). Może nawet zadziałać chęć, by publicznie odciąć się od tych "potworów", pokazać, że nie