Wpis z mikrobloga

@Przebudzony: Ja się odbiłem od ślimaczego tempa narracji. Owszem, widoki pierwsza klasa (szczególnie jak zbliża się burza), ale tempo gry było tak rozwleczone, że poddałem się w połowie drugiego aktu. Pewnie to też kwestia tego, że nie mam szansy dać się wciągnąć w rozgrywkę dłuższą niż 1-1,5 godziny, bo czas na granie mam dopiero jak położę bomble spać i ogarnę mieszkanie (zakładając, że mam potem siłę na cokolwiek poza snem xD).