Wpis z mikrobloga

216 + 1 = 217

Tytuł: Strach. Trump w Białym Domu
Autor: Bob Woodward
Gatunek: reportaż
Ocena: ★★★★★★

Książka opisuje pierwsze lata prezydentury Donalda Trumpa a została napisana przez dziennikarza, który między innymi opisywał aferę Water Gate. Początkowe rozdziały dotyczą kampanii prezydenckiej i formowania otoczenia nowego prezydenta. Przedstawione zostały sylwetki najważniejszych osób w administracji oraz ich relacje z Trumpem. Ta część książki jest dość interesująca i mam wrażenie, że wiarygodna. W drugiej części oprócz polityki jako takiej, zdecydowanie najwięcej uwagi poświęcono problemom prawnym Trumpa związanych z domniemanymi związkami z Rosją. W samym środku tej batalii prawnej (kiedy Trump kończy współpracę z Dowdem) książka się kończy.
Nie jest to wielkie dzieło, ale narracja prowadzona jest sprawnie i książkę czyta się szybko. Największy problem miałem chyba z tym, że ciężko odróżnić, kiedy autor faktycznie cytuje swoje źródła (często pisze, co dana osoba miała myśleć albo mówić w czasie rozmów bez świadków) a kiedy być może sobie trochę dopowiada. Na plus na pewno wypada zaliczyć to, że przedstawia swojego bohatera jako postać nieco bardziej skomplikowaną niż to co pokazywała nam większość mediów. Dużym minusem na pewno jest fakt, że książka się kończy dość losowym momencie, beż żadnej pointy czy konkluzji.
Jak dla mnie taki średniak do czytania w autobusie, ani nie zachęcam ani nie odradzam.

#bookmeter
Pobierz
źródło: comment_1611937513Z0mfVSRC0Ps9vTydrMDY5m.jpg
  • 4
@szaloneneutrino: na pewno nie jest (pracuje/pracował w WP), ale nie jest jakimś tam propagandzistą i nawet nie to jest problemem tylko właśnie, że jest masa fragmentów, gdzie pisze co ktoś miał powiedzieć a nawet pomyśleć. Z oczywistych względów nie podaje źródeł, więc trudno ocenić czy na przykład o tych myślach powiedział mu osobiście człowke, którgoj to dotyczy, czy uznał po prostu, że tak pomyślałby ten człowiek w takiej sytuacji. Krótko mówiąc
@szaloneneutrino: przypisów nieco jest (odnoszą się do opublikowanych materiałów) i nie mam żalu, że autor nie ujawnia wszystkich źródeł, bo w tym środowisku nie da się funkcjonować w ten sposób. Po prostu przeszkadza mi trochę ten styl, bo kiedy nie da się wyraźnie oddzielić informacji źródłowych od interpretacji autora, to wolałbym, żeby treść została podana w bardziej ostrożny sposób