Muszę się tym podzielić tu, bo chyba nie mam gdzie indziej.
Moja kotka umiera i już nie można jej pomóc. Tydzień temu zaczęła się gorzej czuć, wyszło, że ma białaczkę i prawdopodobnie jakiegoś guza na jelicie. Od tygodnia dostawała różne leki i nic. Dziś weterynarz powiedział, że nie da rady zrobić nic więcej...
Niecały rok temu straciłem swojego pierwszego kocurka, mojego kochanego synka po półrocznej batalii. Teraz ona (╥﹏╥)
@chianski: Znam podobny ból, moje dwa kotki odeszły we wrześniu w ciągu dwóch tygodni, jeden miał mieć zoperowaną przepuklinę i nie przeżył znieczulenia, druga staruszka zabrała się z niewydolnością nerek. Znaczy ja ją zabrałam, na uśpienie, może dwa dni krócej się męczyła, bo po śmierci tego pierwszego kotka nagle się zdestabilizowała, a walczyłyśmy osiem miesięcy od diagnozy. Nie będzie już takich Kotów, niech Twoja ma spokojną drogę na tamtą stronę.
@kirjava: Mój starszy kocurek miał to samo (╯︵╰,) Od marca zeszłego roku nie było dnia bym o nim nie myślał... Jej też będziemy musieli jutro pomóc, bo widać, że cierpi. Trzymaj się.
Moja kotka umiera i już nie można jej pomóc. Tydzień temu zaczęła się gorzej czuć, wyszło, że ma białaczkę i prawdopodobnie jakiegoś guza na jelicie. Od tygodnia dostawała różne leki i nic. Dziś weterynarz powiedział, że nie da rady zrobić nic więcej...
Niecały rok temu straciłem swojego pierwszego kocurka, mojego kochanego synka po półrocznej batalii. Teraz ona (╥﹏╥)
Ja #!$%@?ę, dlaczego to się dzieje.
#koty #kot
Nie będzie już takich Kotów, niech Twoja ma spokojną drogę na tamtą stronę.