Wpis z mikrobloga

@ZnienawidziszMnie: i bardzo dobrze. Jeżeli to jest zakład pracy, gdzie może dochodzić do poważnych wypadków to takich żartów się zwyczajnie nie robi, mając trochę oleju w głowie. Podobny poziom intelektualny co robole krzyczący "ała" przechodząc obok jakiejś maszyny. Dziewięć razy tak zażartuje, a za dziesiątym razem gdy naprawdę coś się stanie wszyscy będą to mieli w dupie, a maszyna będzie mu łamać kości ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@mirek_januszy szczerze mowiac mialem to w dupie bo podczas rozmowy wydawało się, ze wszystko jest wyjaśnione tymbardziej ze fotki ewidentnie wskazywały na to ze typiara nie mogla sie znalezc w tym miejscu a nikt inny nie zgłaszał problemu. Po 3 tygodniach listownie dostałem nagane z zarządu a jak pytałem o co chodzi to kier powiedział że nagana i tak by była niezależnie co wynikło z rozmowy bo opuscilem stanowisko. A ze nagany
  • Odpowiedz
@ZnienawidziszMnie Tym bardziej bym się odwołał. Skoro jej tam nie mogło być i sama nie miała dowodów, to dla mnie nagana do odrzucenia. Oczywiście, zrozumiał bym rozmowę z przełożonym i ostrzeżenie, ale takie coś? Nie kupuję tego. Pamiętaj, że gdybyś się zwolnił z pracy lub oni Ciebie to info o naganie będzie w papierach
  • Odpowiedz