Wpis z mikrobloga

ale to przypadkiem nie po to chodzi się na lekcje żeby się nauczyć?


@dominik-ortyl: rozszerzony angielski oznaczał, za dawnych czasów, że trzeba było zdać egzamin wstępny, żeby się do takiej grupy załapać. Ktoś bez podstaw nie miał szans - i słusznie, bo hamował tempo lekcji.
@zmasowanyatak mnie najbardziej śmieszy jak na wykopie pojawi się troszkę bardziej rozbudowany mem po angielsku i odrazu mamy kilku znawców językowych. Teraz w pracy mam bardzo mieszana ekipę: Łotyszy, Szwedow, Duńczyka, litwinów i Anglika. Problemów w komunikacji nie ma, brytol też w ogóle uwagi nie zwraca ale jakby taki Mirek się wsłuchiwał w nasze rozmowy to by się za głowę łapał xD
@Vafik: Postrzeganie kogoś przez pryzmat znania języka to idiotyzm. Pomijając fakt, ze Polacy mówią po angielsku, ale właśnie przez takich językowych pedantów nie mówią, bo się wstydzą.
@Marek1991: XD no chyba ze akurat jedzie na wakacje albo chce cos@poxzytac wartosciowego w internecie xD

Biorac pod uwage bol dupy w odpowiedziach wnioskuje ze duzo osob tutaj ma problemy z angielskim. DO NAUKI A NIE SIEDZIEC NA WYKOPIE XD
Pomijając fakt, ze Polacy mówią po angielsku , ale właśnie przez takich językowych pedantów nie mówią


@Cin-Cin: wybierz jedno z dwóch - Polacy mówią po angielsku lub Polacy nie mówią po angielsku :-)
rozszerzenie polega na tym, że wtedy masz więcej godzin z tego przedmiotu i realizujesz "rozszerzoną" podstawę programową z tego przedmiotu


@dominik-ortyl: i do grupy z rozszerzoną podstawą możesz trafić bez żadnej znajomości danego przedmiotu, w tym przypadku języka angielskiego? No to współczuję...