Wpis z mikrobloga

Nekromancja średniowieczna - czyli jak nagiąć Piekło i Niebo do swojej woli

W rozumieniu współczesnym, nekromanta to najczęściej postać z klimatów #fantasy , która zawodowo zajmuje się wskrzeszaniem zmarłych, ożywianiem trupów w różnych stadiach rozkładu, eksperymentami na zwłokach, a także szeroko rozumianą #magia śmierci i #okultyzm .

Myśląc 'nekromanta,' mamy najczęściej przed oczami wizerunek typowy dla #dungeonsanddragons czy innych klimatów #rpg : blady, chudy, ponury gość, sam już przypominający bardziej zwłoki niż żywego człowieka, obwieszony mrocznymi akcesoriami, otoczony ożywieńcami i chorobliwym, zielonkawym poblaskiem - odziany, oczywiście, w czarną szatę z kapturem, jak przystało na true cosplayera Ponurego Żniwiarza.

Mało kto dziś już wie, że prawdziwi nekromanci przystępowali do najważniejszych rytuałów ubrani na biało ¯\(ツ)_/¯

W kolejnych wpisach opowiem trochę (a może i trochę więcej) o nekromantach i nekromancji w europejskich wiekach średnich. Nie będzie suchych wstawek z Wikipedii - będą ilustracje z epoki, fragmenty średniowiecznych tekstów źródłowych, strony z grimuarów, a także znaleziska archeologiczne. Nie mogę obiecać, że tych ostatnich nie będzie dużo, bo #archeologia średniowiecznych praktyk nekromanckich nie jest sprawą łatwą - ale postaram się, żeby były interesujące.

#sredniowiecze przedstawiane jest często jako czasy, w których w naszej części świata niepodzielnie panowało #chrzescijanstwo , a wszelkie praktyki magiczne były surowo piętnowane i karane przez prawo zarówno świeckie, jak i kościelne. Spróbujmy wywalić ten stereotyp za okno i wyobraźmy sobie zamiast tego czasy, w których:
- studenci przemycają sobie potajemnie teksty magiczne,
- klerycy próbują przywoływać demony, by zdobywać wiedzę, bogactwa, kobiety i władzę,
- możni duchowni odprawiają dziwne rytuały z użyciem relikwii i magicznych pieczęci,
- papieże przechowują u siebie grimuary i są podejrzewani o pakty z demonami,
- mistrzowie sprzątają magiczny bałagan po ciekawskich uczniach, którzy dorwali się do niewłaściwych ksiąg,
- ludzie niewykształceni i niezwiązani z duchowieństwem starają się, jak mogą, żeby uszczknąć choć odrobinę z tej wiedzy tajemnej, dzięki której - jak wieść niesie - można było naginać do swojej woli moce Nieba, Piekła i wszystkiego, co pomiędzy.

Trudno uwierzyć, że to nasze stare, dobre średniowiecze, a nie Świat Dysku Terry'ego Pratchetta ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jutro wpis pierwszy - o (skądinąd, mocno poplątanych) korzeniach średniowiecznej nekromancji: skąd się wzięła, jakim cudem wykluła się na gruncie chrześcijańskim i jak zdobyła popularność wśród elit intelektualnych chrześcijańskiej Europy. Podpinam tag #nekromancja i zapraszam zainteresowanych do obserwowania.

Ilustracja poniżej: Nekromanta przywołujący demona. Inicjał z manuskryptu średniowiecznej encyklopedii
Omne Bonum_, 1360 – 1375 r.
Apaturia - Nekromancja średniowieczna - czyli jak nagiąć Piekło i Niebo do swojej wol...

źródło: comment_16107954153SrrbbKGCmGDuqthopxPN2.jpg

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz
@paczelok: papieże zajmowali się wieloma rzeczami, które niekoniecznie mają coś wspólnego ze współczesnym wyobrażeniem o średniowiecznym kościele (pornokracja, nepotyzm, symonia, nikolaizm). Wszakże nurt reformacyjny nie wziął się znikąd.
  • Odpowiedz
@Blackfyre: Zależy. Zgodnie z myślą chrześcijańską tamtych czasów, naruszanie integralności ludzkiego ciała nie było dobrze postrzegane. Dlatego np. wykształcony, cieszący się szacunkiem medyk nie zajmował się zasadniczo nacinaniem ciała, amputacjami itp. - tym zajmował się cyrulik / balwierz i było to zajęcie niższego rzędu w stosunku do zawodu medyka. Zwłok też nie cięto, jakiekolwiek sekcje były zabronione itp.

Ale jak stracono skazańca na rynku, to kat często opychał części jego ciała
  • Odpowiedz
@Apaturia: Tak. Właśnie o to mi chodziło. To ciało było dla ludzi czymś więcej niż tylko zlepkiem mięsa, skóry i kości. Miało wartość jako substancja. Nie mówię tu o poszanowaniu zwłok w dzisiejszym rozumieniu. To teraz jedynie symboliczną sprawa.
  • Odpowiedz
@Blackfyre: W tym sensie rzeczywiście, choć chyba nie można powiedzieć, że współcześnie ciało jest tylko takim zlepkiem - ciało i cielesność w aspekcie kulturowym to zresztą mega szerokie tematy. Odnośnie średniowiecza, kojarzę, że jest np. "Historia ciała w średniowieczu" Le Goffa i Truonga, w ciekawy sposób porusza te zagadnienia.
  • Odpowiedz
@Apaturia: Mnie owe magiczne właściwości ciała jako substancji interesują od czasu, gdy dowiedziałem się z książki Gabriela Amortha, że komunikował się z duchem jakiegoś mężczyzny, który powiedział mu, że jest uwięziony, bo pracownik cmentarza użył jego zwłok do zrobienia komuś krzywdy. Domyślam się, że chodzi o jakiegoś rodzaju klątwę. Dopiero wtedy spotkałem się na poważnie z takim podejściem do ciała ludzkiego jako do czegoś o szczególnej mocy.
  • Odpowiedz