Wpis z mikrobloga

Kurde, ale fajny pomysł na katering, mylunchbox czy jakoś tak. Zamawiasz na przykład kilo kury i kilo warzyw na dzień. I tyle, bez żadnych wege keto szajsów, komosy ryżowej i innych wymyślnych pierdół, magicznych warzywnych deserków itd. Wiesz co dostajesz i ile dostajesz, a nie tak naprawdę ile się kucharzowi nałoży. Poszedłbym na takie coś jakby cena była znośna. #mikrokoksy
  • 5
@Duzy_Dziki_Zwierz Pomysł bardzo wartościowy.

Wydaje się jakąś ewentualną strategią wobec jeżeli brak zasięgiem jest zlecenie owych posiłków odnalezionemu kucharzowi jakoś mniej bądź bardziej prywatnie, któremu okoliczności jakoś sprawią wygodę wkomponowania owych zamówień wobec swojej ewnetualnej codziennej pracy, przez co jakimś stopniem raczej redukując ostateczne koszty porównując do celowego oraz czasowego wynajmowania.

Tak rozważając ciekaee naile szansa aby ową osobą gotującą była jakaś zaufana mama bądź babcia bądź jakiś dziadek kucharz na emeryturze
@Duzy_Dziki_Zwierz: ogarnij sobie na olx Panie, które pomagają w domu, sprzątanie, gotowanie itp. Na luzie dogadasz się z kimś kto za parę dyszek wpadnie dwa razy w tygodniu, zrobi Ci zakupy z listy i zrobi szamę według tego co Ci pasuje. Tym bardziej jeśli Ci pasuje jedzenie tego samego codziennie, to dla takiej babeczki to będzie złota robota bo w godzinę zrobi Ci szamę bez zastanawiania się.