Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Wpis kieruję do osób z tagu #alkoholizm i #alkohol ale może też być #psychiatria lub #psychologia

Ostatnio było tutaj AMW o tym jak ktoś nie pije coś około 10 lat i po prostu przestał ze względu na swoje postanowienie. Ta sytuacja skłoniła mnie do następujących przemyśleń:

Podobno abstynencja nie leczy. Ale przecież tak długi okres abstynencji praktycznie gwarantuje wytworzenie całkowicie nowych nawyków i dziwię się że w ogóle niektórzy mówią jeszcze w takiej sytuacji o aktywnym uzależnieniu. Ja rozumiem że teoria mówi o problemie do końca życia i pewnie są osoby które napiją się po 10 latach i zapijają się na śmierć w ciągu 2 dni ale to jest chyba margines.
Serio ciężko wyobrazić mi sobie kogoś kto przez tak długi czas żyje w skrajnym napięciu myśląc tylko o niepiciu, niepaleniu czy np. o nie chodzeniu do kasyna i PRZEZ 10 LAT ten problem jest nierozwiązany do tego stopnia, że trzeba go traktować tak samo jakby to był człowiek po 2 miesiącach nieudanej walki z nałogiem. To jest sprzeczne z konstrukcją psychiczną człowieka, a przede wszystkim należy patrzeć na to co ten człowiek osiągnął przez ostatnie 10 LAT, bo ten okres definiuje go na nowo, a nie jakieś sytuacje z prehistorii.

To samo tyczy się wspomnianego tzw. dupościsku. Sam znam osoby, które robią sobie postanowienia i np. nie piją nawet rok i wtedy faktycznie jest to męka - bo najpierw cały czas myślą że tak długo jeszcze zostało do 365 dni postanowienia, a potem są już podekscytowani że tylko 30,29,28 itp. Natomiast ciężko mi jest tą sytuację przyłożyć do 10 lat (!) niepicia. Nie znam NIKOGO kto wytrzymałby tyle tylko ze względu na jakieś uparte postanowienie wbrew sobie i przez 10 lat nie zmienił swojego podejścia do nałogu. Taka osoba MUSIAŁA się już trwale zmienić, tak jak np. ktoś kto np. był 10 lat żołnierzem na misji wojskowej. Po prostu taka sytuacji musiała się tak silnie zintegrować z jego osobowością, że czyni go to już kimś innym.

Jeżeli ktoś ma linki do jakichś badań naukowych na grupach osób które były uzależnione dawno temu, a od długiego czasu problem został rozwiązany to chętnie poczytam.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5fe2c5e44fbb67000ac1f0fa
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 9
  • Odpowiedz
@spajdermen: Nie, to są tezy które osobiście wyczytałem w źródłach po włosku i angielsku dwa lata temu jak odstawiałem i zostały napisane przez lekarzy a nie terapeutów, raczej sprawdzone źródła - za to nie znalazłem nic wiarygodnego mówiącego o wyleczeniu
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Dużo myślę, ze zależy od stopnia uzależnienia. Na świecie są miliony osób, które piły w sposób ryzykowny, a później przestały to robić ze względu np. na narodziny dziecka. Po prostu nikt nie chwali się takimi rzeczami na internecie, bo po co? Co do duposcisku, to chyba zależy od danej osoby. Niektórzy nawet kilka lat po ustaniu picia angażują sie w grupy wsparcia, czytają fora internetowe o alko, słuchają podcastów. Alkohol
  • Odpowiedz
WiedźmińskaKreatura: I tak i nie.

To wszystko to kwestia odpowiednich ścieżek neuronowych w mózgu i ich programowania/przeprogramowania.

Jeżeli ścieżki odpowiedzialne za gratyfikację po napiciu się alkoholu przez te 10 lat zostały zmienione na inne - to można śmiało powiedzieć, że taka osoba wyleczyła się skutecznie z alkoholizmu. Np. osoba chodząc na imprezę zamiast pić robiła inną przyjemną dla niej rzecz zamiast standardowego dla niej picia alkoholu to łamała nawyk picia i
  • Odpowiedz
PlujacyCielak: Na pewno lepiej nie pić, niż pić nałogowo. Ale czy samo niepicie wystarczy, żeby być szczęśliwym? Nie sądzę. Do wyjścia z uzależnienia niezbędna jest wg mnie psychoterapia, w takiej czy innej formie (ja chodzę na terapię, ale są pewnie tacy, którzy osiągają podobny efekt inaczej - np. przez podróże, wolontariat itd.) Z tym, że terapia ma tę zaletę, że ktoś nad tobą czuwa - ktoś wykwalifikowany, mający rozeznanie teoretyczne i
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: tak i nie, wydaje mi sie ze to po prostu odpowiednio wyrobiony piciem uklad nerwowy (GABA). Takze 10 lat to nie jest nic szczegolnego.
Mozesz miec 20 lat, 10 lat cwiczysz na silowni i 10 lat nie cwiczysz.
Masz 40 lat i idziesz na silownie = masz zajebista pamiec miesniowa i w rok bedziesz miec fenomenalne efekty - niemozliwe dla innego 40 latka
  • Odpowiedz
PS. AA pomaga, ale niestety w sposób sekciarski bez zrozumienia istoty problemu i przyczyny psychologiczno/biologicznej uzależnienia.


Zaakceptował: sokytsinolop

Nie zgodzę się z tobą do końca. Faktycznie z zewnątrz, AA wygląda sekciarsko. W rzeczywistości tak nie jest. Zrozumienie przyczyny psychologiczno/biologicznej jak najbardziej w programie AA jest.
  • Odpowiedz