Wpis z mikrobloga

@UczesanyPedryl: Nie może zabraknąć:

Zawsze się dziwię, że na wolnościowym wykopie tak hejtuje się rynek loszkowy. Przecież to jeden z ostatnich bastionów wolnego, nieskrępowanego państwowymi regulacjami handlu. Żadnych regulacji, żadnego wyrównywania szans.

Urodziłeś się z parszywą gębą? Trudno - miałeś pecha.
Nie masz pozycji społecznej, by zaimponować dupeczce? Takie życie.
Brak ci charyzmy i odwagi, żeby zagadać? Weź się w garść.
Nie masz hajsu, żeby zabrać świnkę na kebaba XXL? #!$%@?
@gevaroght: Hipokryzja jest tez od drugiej strony, bo przeciez na biede skladaja sie czynniki spolecznoekonomiczne ktore sa poza kontrola jednostki, natomiast samotnosc jest calkowicie z twojej winy i odpowiedzialnosci. Kazda normalna osoba powie, ze na oby dwa czynnika nie dosc, ze sa ze soba zwiazane, to jeszcze w zaleznosci od sytuacji spolecznoekonomicznej balans odpowiedzialnosci jest rozny co wcale nie znaczy ze pewne wolnyrynkowe rozwiazania nie sa uzyteczne bo historia pokazuje ze
@gevaroght: Poza tym w zasadzie mozna wysunac argument ze rynek matrymonialny nadal pozostaje pod wplywem jakies narracji spolecznej i chyba nikt rozgarniety nie chcialby go regulowac jakos specialnie, w zwiazku z tym w domenie wolnosci spolecznej narracje mozna zmieniac jakas forma manifestu (dalbym tu tez dialog ale wszyscy wiemy jak w mainstreamie ciezko o cywilizowany dialog)