Wpis z mikrobloga

  • 163
@Zielonykubek yup, zmuszanie jedna osobe aby byla finansowo odpowiedzialna za cala rodzinę jest chore. Takie decyzje podejmuje sie wspolnie, jesli laska chciała nie pracowac i siedziec na dupie to powinna znaleźć kogos komu taki uklad pasuje. A i tak nikt niw gwarantuje ze hajs bedzie caly czas taki sam i nie wyobrazam sobie ze w przypadku problemów finansowych tylko jedna strona ma sie tym martwic.
  • Odpowiedz
"Zajmowanie się" domem:
1) wrzucić gacie do pralki, albo lepiej pralko-suszarki, nasypanie proszku, włączenie,
2) włożyć naczynia do zmywarki, włożyć tabletkę, włączenie
3) opróżnienie pojemnika na kurz robota sprzątającego, włączenie.
4) kawka i ploty z psiapsiu...
5) promo na necie, fejsik i insta.

xD

Pierwsze trzy punkty zajmują do godziny max.
  • Odpowiedz
Facet wraca styrany z pracy i słyszy:

Kochanie, zdejmij zasłony bo muszę uprać i pomóż umyć okna...

aaa i w weekend wpada MAMUSIA...


KURTYNA!
  • Odpowiedz
@Fforrespectmidgets Artykułu nie czytałem ale podejrzewam że ona zrezygnowała z pracy/została wyrzucona a potem nie kwapiła się że znalezieniem kolejnej i się facet wkurzył że utrzymuje darmozjada stąd ultimatum. Zakładam że chęć dziecka była z obu stron bo statystycznie więcej małżeństw chce mieć dzieci niż nie.
  • Odpowiedz
@Zielonykubek: co jak co, ale jak można się żenić z osobami z którymi się nie wie jak się skończy? Mam wrażenie, że niektórzy są z sobą po 5 minutach rozmowy, a po pół roku chodzenia ze sobą w sensie chodzenia ze sobą, a nie poznawania się, już planują ślub.

I potem jest zdziwko, że np. facet chce dziecka, a kobieta nie chce. Szkoda, że to zdziwko jest dopiero po ślubie xD
  • Odpowiedz
@Zielonykubek: Nie wyobrażam sobie „zajmowania się domem” bez dziecka chociaż xD Raz miałam taki miesiąc (przestój między jedną pracą a drugą, miesiąc siedziałam w domu). Pierwszy tydzień był spoko. W drugim już nie wiedziałam co z sobą zrobić xD
  • Odpowiedz
@Zielonykubek: @Kupa_w_dupie: "Sęk w tym, że rzecz dotyczy przede wszystkim żon będących na utrzymaniu męża. Bo choć większości kobiet takie ultimatum nie mieści się w głowie, to jedna uśmiecha się znacząco. To Martyna. Ma 34 lata i dwoje dzieci. Zanim urodziła starszego syna, który dziś ma 6 lat, nie ukrywa, że głównie zajmowała się domem i… korzystała z życia. Jej mąż dobrze zarabiał, byli nieźle sytuowani. – Pobraliśmy się, ale
  • Odpowiedz