Wpis z mikrobloga

Taka wieczorna rozkmina, czy nie uważacie, że wpływ instagrama i netflixa wypaczył kobietom wygląd zdrowego związku, relacji? Naoglądają się seriali, w których związki są piękne, bez kłótni, bez dram, pełne niespodzianek, pozbawione jakiejkolwiek monotonii? Następnie wchodzą na insta, tam widzą zdjęcia kochających się ludzi, ludzi zamożnych, pozbawionych wad, wiodących życie niemalże idealne, siłownia, story na insta snapie tiktoku, widzą jak to mężczyźni starają się o swoje kobiety, potem patrzą na mężczyzn, którzy są sobą i widzą brak jakiegokolwiek powiązania z tym co zobaczyły w internecie, co za tym idzie nie są w stanie stworzyć ich wymarzonej relacji, ponieważ nagle wchodzą zwykłe problemy takie jak brak czasu, zmęczenie czy zwykły brak dojazdu przez co nagle okazuje się, że miłość się skończyła i nie ma sensu walczyć, starać się? Nie jest to wysryw przegrywa, bo nie mam żadnego problemu z kobietami, ale brakuje mi tego, że poznam jakąś wartościową dziewczynę, która nie żyje ideałami z kosmosu, nawet nie do związku, lecz po prostu do konwersacji od czasu do czasu, do dyskusji na inne tematy niż jaki serial polecasz? Mówię tutaj z perspektywy nastolatka, bo taką tendencję zauważyłem u ludzi w podobnym do mnie wieku, załóżmy 18-24. Jestem bardzo ciekawy jakie zdanie na ten temat mają mirabelki.
#tinder #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow i trochę #nocnazmiana
  • 13
@sirky: Mam na to absolutnie #!$%@?. Choć w sumie to nie do końca. Instagram ma taką fajną właściwość, że wbija kobiety w kompleksy. Porównują się z innymi, a potem im się zdaje że są brzydkie albo w inny sposób gorsze. I to jest bardzo dobra wiadomość, bo oznacza, że można choć trochę spowalniać im proces obrastania w piórka. Albo korygować w tej kwestii wpływ np. tindera. Im gorzej się taka czuje,
@sirky: To bez znaczenia. I tak powinien tak wyglądać nawet bez instagrama. Jedyne co się liczy, to możliwość obniżenia "progu wejścia". I zmniejszenie chęci do przeskakiwania na lepszą gałąź. Ma się cieszyć, że w ogóle kogoś złapała. Ogólnie skomplikowana sprawa, przed rewolucją seksualną dużo problemów rozwiązywał wstyd przed opinią innych, teraz na więcej rzeczy się pozwala. Skutki są dość opłakane, nie będę teraz szukał statystyk, musisz uwierzyć na słowo. Ale z
@sirky: Problem wygląda na to, że wynika z paru czynników: większa samodzielność i pewność siebie kobiet, przyzwolenie społeczne na krótkotrwałe związki lub przygodny seks, zwiększenie dostępnej przeciętnej kobiecie puli mężczyzn, z których można wybierać. Instagramem redukujesz to pierwsze. Generalnie nie byłoby problemu, gdyby nie to, że między kobietami a mężczyznami masz dużą asymetrię popędu oraz dużą różnicę w tolerancji na odstawanie drugiej osoby od wyobrażonego ideału. W skrócie mężczyznom bardziej zależy,
@Sonnenschutzsysteme: Trochę odbiegamy od tematu, bo mówiąc o przyczynach, przez które ludzie nie mogą stworzyć długotrwałych związków można by w nieskończoność a i tak wracalibyśmy do punktu wyjścia, w pełni się z Tobą zgadzam, że wszystkie te czynniki mają wpływ na to o czym pisałem przed momentem, jednak chodzi mi o samą wizję na to jak powinna taka relacja wyglądać wg. kobiet i czy właśnie ten aspekt z czasem nie okazuje
@sirky: Wizje związków czy innych rzeczy wynikają z realnych możliwości i ograniczeń. Ludzie mogą mieć wyobrażenia, ale to mało istotne. Tzn. sytuacja, w której w związku pojawiają się starcia inaczej się rozwinie, gdy jest możliwość łatwego rozerwania związku, a inaczej gdy jej nie ma. Ludzie mieli swoje marzenia i oczekiwania przed powstaniem internetu, zaś mi się średnio chce wierzyć i musiałbym zobaczyć odpowiednie dane, by zmienić zdanie, że rzeczywiście ludzie (powiedzmy
@Sonnenschutzsysteme: Mam nadzieję, że dobrze to zobrazuję. Jeśli zobaczymy ciekawe auto na ulicy czy po jakimś czasie nie przyjdzie nam do głowy, że również chcielibyśmy mieć ciekawy samochód nawet jeżeli nas na takowy nie stać? Czy jeśli dostateczną ilość czasu wpajamy sobie pewne wartości, bądź co bądź, edukując się (nie wiem jak inaczej to określić) poprzez wpływ internetu nie będziemy chcieli oczekiwać od naszego życia tego samego? Co za tym idzie
@sirky: Analogia z samochodem całkiem trafna. Jeśli zobaczę fajne auto, ale mnie na nie nie będzie stać, to nic z tego nie wyniknie. Może się jedynie pojawić frustracja w związku z odczuwaną deprywacją potrzeby, jeżeli uznam, że na nie zasługuję, tylko warunki zewnętrzne mi w jakiś sposób uniemożliwiają posiadanie. Ale nadal muszę jakoś dojeżdżać do pracy, więc wybiorę tańszy samochód i będę o niego dbał, bo nie mam innego wyjścia. Tak
@sirky
@Sonnenschutzsysteme
Ciekawa rozmowa, dorzucę swoje 5gr. Sam na własnej skórze się o tym przekonałem. Moja była różowa cały czas musiała gdzieś jeździć na wakacje. #!$%@? z tym że pół roku temu byliśmy na Tajwanie i Filipinach. Teraz jej znajome są w Hiszpanii czy Portugalii i ona też chce wakacje. Mechanizmy porównywania siebie do innych mamy wbudowane w cymbał. Ona akurat nie miała Instagrama, ale miała koleżanki, które opowiadały jej o ich
Ale nadal muszę jakoś dojeżdżać do pracy, więc wybiorę tańszy samochód i będę o niego dbał, bo nie mam innego wyjścia. Tak jak pisałem - ograniczenia i możliwości determinują wybory.


@Sonnenschutzsysteme: dojechać do pracy jakoś musisz, ale w związku być już nie, więc nie do końca trafione. Znam coraz więcej osób, które wybierają życie w pojedynkę i sama jestem jedną z nich ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@sirky: instagramy i tiktoki wyprały mózgi różowym totalnie, dla kobiet facet sukcesu, facet którego pożądają to taki co cały dzień nic nie robi a pieniądze same "spływają". Naoglądały się instagramów i myślą że sukces to nicnierobienie i leżenie na hamaku a jak facet jest pracowity i się stara, pracuje dużo na to by coś osiągnąć w ich rozumowaniu jest frajerem, nieudacznikiem.
@01ab: takie kobiety są bardziej widoczne, bo mają więcej czasu na wymyślanie problemów z nikąd. Dodatkowo przez nadmiar wolnego czasu, którego same nie potrafią zorganizować potrzebują, żeby je zabawiać. Ostatnio na mieście udało mi sie usłyszeć rozmowę dwóch dziewczyn o tym, że musza wybrać jakieś studia, żeby mama nie narzekała, a żeby nie trzeba było sie uczyć, bo im się nie chce. To też nie dziwię się, że potem mają takie